Twórcy Alpha Colony mogli dostać 50 tysięcy na swoją grę. Zabrakło 28 dolarów, więc nie dostaną nic
Nie wszystkie zbiórki na Kickstarterze kończą się happy endem. Historia Alpha Colony jest tego najlepszym dowodem.
05.12.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:28
To mogła być całkiem sympatyczna gra. Studio DreamQuest Games, twórcy Alpha Colony, planowali ekonomiczno-strategiczną pozycję o budowaniu kosmicznej kolonii. Wśród inspiracji znalazła się Cywilizacja, Osadnicy z Catanu czy M.U.L.E. Zapowiadało się interesująco.
Jak wielu innych niezależnych twórców, tak i ci postanowili fundusze na grę uzbierać wśród społeczności. Założyli profil na Kickstarterze i poprosili o 50 tysięcy dolarów. Czas na zbiórkę skończył się trzy dni temu.
Nie udało się. Twórcom do szczęścia zabrakło... 28 dolarów. A zasady Kickstartera są takie, że jeśli nie uda się dobić do wyznaczonego progu, to do autorów zbiórki nie trafia nic. Pieniądze wracają do darczyńców.
Dwadzieścia. Osiem. Dolarów.
Nie mogli sami wpłacić tej kwoty na pół godziny przed końcem? AKTUALIZACJA Okazuje się, że nie tyle nie mogli, co... nie chcieli. Christopher Williamson, jeden z twórców, przyznaje, że aktualnie czują oni ulgę z powodu fiaska Alpha Colony na Kickstarterze. Głównie dlatego, że 50 tysięcy dolarów to... za mała kwota. Zbyt duża część z niej musiałaby pójść na gadżety dla wpłacających. A gra? Trzeba by znów szukać sposobu na jej finansowanie. KONIEC AKTUALIZACJI
To historia smutna o tyle, że to już druga nieudana zbiórka tej gry. Podczas pierwszej udało się uzbierać 100 tysięcy dolarów, ale... celem było 500 tysięcy.
DreamQuest Studios włożyło już swoją grę 60 tysięcy dolarów. Ciągle będzie nad nią pracować, ale obecnie musi się zająć czymś, co przynosi bardziej namacalne zyski.
Tak po ludzku żal mi tych twórców. Mam wrażenie, że od czasu, gdy na Kickstarterze co chwilę pojawiają się znani twórcy w stylu Petera Molyneux czy studia Obsidian, ci zupełnie niezależni mają dużo trudniej z przebiciem się.
Tomasz Kutera