Twoje dziecko gra nałogowo w gry i nie chce iść do pracy? Wynajmij zabójców
Tak zrobił pewien zaniepokojony przyszłością latorośli Chińczyk.
12.01.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:25
Ale nie chodzi o takich prawdziwych Leonów zawodowców. Asasyni, o których mowa to uzdolnieni gracze w jakąś bliżej niesprecyzowaną grę sieciową.
Pan Feng mieszka ze swoim 23-letnim synem w centralnej prowincji Shaanxi. "Feng Junior" (jego prawdziwe imię to Xiao) zaczął swoją przygodę z grami online w szkole średniej, co według ojca przyczyniło się do gorszych wyników w nauce, a co za tym idzie do trudności w znalezieniu i utrzymaniu dobrej pracy. Z sytuacji było tylko jedno wyjście.
Postać syna musiała umrzeć.
Wynajęci wirtualni hitmani dostali zadanie zabijania awatar młodego Fenga raz po razie, aż ten w końcu zrezygnuje z problematycznego hobby. Na pozór genialny i przemyślany na wskroś plan miał tylko jedno niedopatrzenie.
Ofiara zapytała swoich oprawców, dlaczego się na niego uparli. Na jaw wyszło ich nieobycie w przestępczym półświatku, bo od razu wszystko wyśpiewali.
Xiao postanowił wyjaśnić sprawę z tatą, tłumacząc mu, że:
Mogę grać albo nie grać. Nie ma to dla mnie znaczenia. Nie szukam pracy, bo wolę poczekać i znaleźć taką, która będzie mi pasować. Po usłyszeniu tych słów "Feng Senior" poczuł ulgę i odzyskał wiarę w swojego marnotrawnego syna. Happy end? Prawie. Nie wiadomo czy Xiao znalazł już wymarzoną pracę.
[via Daily Mirror]
Piotr Bajda