Two Worlds II po sześciu latach od premiery dostaje mikrotransakcje
A Dying Light po trzech latach od premiery dostanie 10 DLC. Za darmo.
Two Worlds II ukazał się ponad 6 lat temu, w lutym 2011 roku. We wrześniu tego samego roku dostał DLC Pirates of the Flying Fortress i tyle jeśli chodzi o tę część. Do 15 czerwca tego roku, kiedy to ukazał się kolejny dodatek – Call of Tenebrae. Samo w sobie nie jest to jeszcze złe, bo gra ma wierną bazę fanów, którzy cały czas grają i dzięki DLC dostaną nową zawartość. Tylko szkoda, że częścią tej zawartości są mikrotransakcje.
W grze otworzył się sklepik, w którym kupimy wszelkiej maści oszustwa "oszczędzacze czasu". Pakiet umiejętności dla postaci? Bardzo proszę, dwa dolce się należą. Kryształ dodający do broni obrażenia od trucizny? Kolejne dwa dolary. Wyskoczyły ci nieplanowane wydatki? U nas lepiej niż w Providencie – płacisz 50 centów i dostajesz kasę, której nie trzeba oddawać. I tak dalej, i tak dalej.
Okej, do mikrotransakcji w grach zdążyliśmy już przywyknąć. Pół biedy, jeśli zawierają kosmetykę czy jakieś bonusy do zdobywanego doświadczenia albo pieniędzy. Natomiast kupowanie umiejętności, materiałów czy waluty wykorzystywanej w grze to już przesada. Za moich czasów nazywało się to „cheatami” i polegało na wpisaniu kodu w konsoli (albo bezpośrednio w grze) tudzież ściągnięciu trainera/edytora save'ów. To samo można było zrobić w Two Worlds II i tu zaczynają się schody.
Jak podaje na Reddicie thepostalud3, Topware zablokowało w konsoli komendy umożliwiające oszukiwanie bądź zdobywanie przedmiotów oferowanych w sklepie za prawdziwe pieniądze. A gracze lubią sobie „pocheatować”. Tym bardziej, że Two Worlds II to też gra single player, więc powinni mieć możliwość robienia z tym trybem, co im się spodoba. Gracze natomiast nie lubią być dojeni i potrafią dać upust swojej złości. Gra zbiera same negatywne recenzje na Steamie, gdzie z „mieszanych” spadła na „w większości negatywne”. Sprawie przyjrzał się też Jim Sterling i nawet bez oglądania poniższego materiału można się domyślić, że nie szczędził wydawcy krytyki.
Wow, Topware Really Put Microtransactions In Two Worlds II!
Co prawda z tego co podaje Reddit wydawca ugiął się i zamierza przywrócić pełną obsługę konsoli, ale niesmak pozostał. Rozumiem, gdyby to była produkcja wydana w tym roku czy nawet ubiegłym. Gdzie pewne rzeczy można dokupić i przyspieszyć tym samym proces jej przechodzenia, bo w kolejce ustawiają się kolejne, duże tytuły. A nawet wtedy powinno być to zbalansowane. Ale po 6 latach od premiery? Raczej mało prawdopodobne, by ktoś czekał tyle czasu, bo może wyjdzie wersja GOTY z wszystkimi DLC. Kto miał już kupić, ten dawno to zrobił, więc Call of Tenebrae trafi w większości do osób od lat związanych z grą. Do fanów, którym Topware pokazało już nie środkowy palec tylko to, co w „Bravehearcie” Szkoci zaprezentowali Anglikom.
Nowi wrogowie zmierzają do Harran - Dying Light: The Following - Enhanced Edition
Na szczęście nie wszyscy mają takie podejście. 15 czerwca, tego samego dnia co wprowadzenie do Two Worlds II mikrotransakcji, Techland poinformował, że Dying Light dostanie w ciągu najbliższych 12 miesięcy 10 DLC. Nowi przeciwnicy, bronie, mechaniki, obszary i zadania. Do tego liczne usprawnienia i częstsze wydarzenia dla społeczności. A wszystko za darmo. Najlepsze jednak jest to, że wrocławski deweloper spokojnie mógłby każdy dodatek sprzedawać, nawet za niewielką kwotę, i gracze by to kupili. Właśnie to jest różnica między krótkowzrocznością, a myśleniem wybiegającym w przyszłość. Po takiej akcji Techlandu aż chciałoby się kupić Dying Light 2 albo kolejny dodatek do jedynki, bo wiadomo, że studio nie odwróci się od fanów. Ciekawe natomiast, jak działanie Topware wpłynie na zapowiedziane przecież kolejne DLC do Two Worlds II i mającą się ukazać za około dwa lata trzecią część.
Bartosz Stodolny