Twierdza: Władcy jest najbardziej eksperymentalną odsłoną tej zasłużonej serii?
I nie, nie będzie to zwykła wiadomość na temat zbliżającej się odsłony. Zapraszam Was do knajpy, bo zamierzam się rozgadać.
12.06.2019 | aktual.: 12.06.2019 12:17
Nieco musieliśmy poczekać na kolejną część znanej strategii, ale był to czas zbawienny, ponieważ Twierdza: Władcy zabierze graczy w zupełnie innym kierunku, dodając przy tym powiewu świeżości. Kontynuacja potrzebowała zmian i twórcy to zauważyli, czego efektem będzie zbliżająca się odsłona.
Zacznijmy od tego, że FireFly Studios wysyła graczy na Daleki Wschód. Zmiana otoczenia pozwoliła na wprowadzenie jednostek z Chin, szogunatu z Japonii, hord chanów oraz żołnierzy z dżungli. Dała również możliwość eksperymentowania z zaawansowanymi machinami oblężniczymi. Przełoży się to wszystko także na gospodarkę, która musi pozostać adekwatna do przedstawionych realiów. Na ujęciach z rozgrywki obserwujemy klasyczne dla Dalekiego Wschodu budowle, ubrania czy towary. Do nowości będą należały pułapki oraz funkcje, ale o tych drugich nie powiedziano zbyt wiele.
Stronghold: Warlords - E3 Reveal Trailer
Najbardziej rewolucyjną zmianą pozostanie wykorzystanie prowincji, które teraz przybrały na znaczącej roli. Już wcześniej mieliśmy do czynienia z ziemiami, które sprowadzały do naszych włości np. surowce, ale tym razem w rękach gracza pozostanie o wiele większy wpływ na ich rozwój. Funkcję nazwano "systemem władców". Jest to nowa warstwa strategiczna, do której wyznaczono specjalny ekran władców. Na nim widzimy dostępne prowincje mające swoje unikalne zdolności. Możemy nimi pokierować za sprawą poleceń. Za ich sprawą otrzymamy specjalne bonusy (pasywne). Mogą także produkować specjalne surowce, budować małe lub duże zamki, wysyłać armię do ataku czy obrony.
Władców z prowincji podzielono na unikalne umiejętności. W filmie widoczne są żetony przedstawiające konia, świnię i żółwia. Pierwszy z nich zwiększa produkcję surowców, ten ostatni jest najlepszy w budowaniu fortyfikacji i obrony, a świnia jest najbardziej przydatna w zwyciężaniu, ale nie padła konkretna informacja o sposobie jej działania - możemy domniemywać, że mowa tu o sporej liczbie wojsk. W dodatku możemy ulepszać konkretnych władców za sprawą nowego surowca, którym są punkty dyplomacji zdobywane za budynki rządowe, ambasady i nie tylko. Moim zdaniem jest to coś w rodzaju punktów chwały, które już kiedyś zdobywaliśmy w jednej z części, aby budować nowe budynki i tworzyć lepsze jednostki. Tutaj jednak, podobno, może dojść do sytuacji, w której władcy walczą za nas.
Graficznie wygląda nieco inaczej w porównaniu do poprzednich części. Odniosłem wrażenie, że wyraźniej zaznaczono kontury, co widzieliśmy już w Borderlands czy Seven: The Days Long Gone. Trudno też momentami nie odnieść wrażenia, że to wersja mobilna. Mimo wszystko to miła odmiana od Twierdzy Krzyżowiec 2, w której dominowała żółć oraz "rozmycie". Animacyjnie prezentuje się nieco drętwo, ale to wszystko widzimy z dopiskiem "pre-alpha footage", co napawa optymizmem.
Ostatnia odsłona miała jedną znaczącą wadę, która przekreślała czerpanie przyjemności z rozgrywki - była pełna błędów. Optymalizacyjne aspekty również nie wyglądały kolorowo. Częste spadki, dziwne przymrożenia i odwiedzanie co i raz pulpitu. Problemy, nawet najbardziej absurdalne, były obecne kilka dni od chwili premiery. Miejmy nadzieję, że teraz twórcy dowiozą projekt dopracowany technicznie, aby można było się w nim pełni zanurzyć, ponieważ sięgnięcie po Daleki Wschód może okazać się strzałem w dziesiątkę. Przypomnę. że kiedyś próbowano nawet świata fantasy, ale ten wypadł blado i szybko o nim zapomniano. Do tej porażki przyłożył się zerowy marketing, ponieważ o grze mało kto słyszał. Teraz wygląda to nieco inaczej.
Tak drastyczna zmiana klimatu, po europejskim średniowieczu, może przyłożyć się do świeżego restartu serii, do której przybędą zupełnie nowi gracze. Przykład Total War pokazuje, że wybranie mało znanego okresu może być trafione, gdy dobrze się go wprowadzi i zareklamuje. Nieco sceptyczniej podchodzę do nowej funkcji. Mam wrażenie, że można byłoby ją zastąpić lepszymi kontaktami z sojusznikami, którzy w poprzednich odsłonach nie chcieli wysyłać towarów lub wspólnie atakować. Było kilka wyjątków, co sprawiało poczucie powtarzalności. Ta może tym razem zniknąć dzięki prowincjom. Z pewnością zostanie położony nacisk, aby skutecznie odzwierciedlali sojuszników. Pytanie brzmi - jak to wyjdzie w praktyce? Nie każdy podejdzie optymistycznie do wprowadzonych zmian, a te należy jeszcze dopracować. Skoro już przy tym jesteśmy... kolejne dotyczy animacji i grafiki, czy FireFly Studios stać na poprawę ich jakości? Liczę, że tak, bo, niech mnie kule biją, ten powiew świeżości może okazać się zbawienny.