Trybuna Ludu - nowa generacja konsol, poziom trudności, rozważania o MoH-u i nie tylko

Trybuna Ludu - nowa generacja konsol, poziom trudności, rozważania o MoH‑u i nie tylko

marcindmjqtx
08.11.2010 22:50, aktualizacja: 15.01.2016 15:19

Dziś m.in. o konfrontacji starego z nowym, fenomenie współczesnych FPS-ów i fanbojskich wojenkach sprzed lat. Poza tym o pewnej nie najpopularniejszej, lecz ciekawej grze.

Uwaga - zachowano oryginalną pisownię cytowanych wypowiedzi.

Najpierw co nieco o - jak to określił jeden z naszych czytelników - "elemencie folkloru" sprzed dekad, czyli o Miłośnikach Urządzeń Właściwych w czasach Atari (komentarz Teddy'ego Bombera):

Miałem to szczęście - być tam. przybyło rozdzielczości, ram rozmnożył się jak polne myszy, dyski twarde rozrosły się do rozmiarów mt. everest, karty graficzne mogą napędzać teleskop umieszczony w przestrzeni kosmicznej, a ludzie nie zmieniają się ani odrobinkę. jedynie weterani starych czasów siedzą w amortyzowanych fotelach obrotowych i śmieją się z tego zjawiska "totemizmu" - bardzo trafne określenie. choć trzeba przyznać, że dziś dużą rolę w zamykaniu przeciętnego konsumenckiego umysłu na jedną tylko stronę, odgrywa polityka sprzedaży forsowana przez wielkie firmy, którym zależy na tym aby klient był jak najbardziej przywiązany do marki "totemu". Kupując produkt A jesteś najlepszy, masz najwięcej wszystkiego, tylko u nas dostaniesz prawdziwą rozrywkę, największa społeczność, nie wyobrażamy sobie tej gry na drugiej konsoli i tak dalej w nieskończoność "nawet jak racja jest twoja to moja jest mojsza niż twojsza". dzięki, po raz który to już, za wspomnienia wywołane tekstem! Sam tekst znajdziecie pod tym adresem.

Pod rozważaniami Konrada na temat nowoczesnych FPS-ów, wypowiedział się Shokako:

Gry typu MoH i CoD mają trafić do jak największej liczy osób, casuali, dobrych graczy, super graczy, maniaków.. między tymi 'klasami' musi być jakiś kompromis, tworzenie zbyt realistycznych gier to nuda (większość pełnoprawnych symulatorów to dla 95% graczy totalna nuda). Kompromis musi być wypracowany między realizmem a grywalnością i od dawna o tym się mówi zwłaszcza przy ostatnim MoH. Voltaire78 o obecnej i przyszłej generacji konsol:

Elite 4 jest robione na PS3 i Xa przez Brabena... Jak dla mnie jest w tym trochę prawdy i trochę nieprawdy. Po pierwsze PS3 faktycznie rozkręcił się dopiero w II połowie 2009 roku po wydaniu wersji Slim i takich gier jak Killzone 2, Uncharted 2 i God of War 3. Teraz czeka nas ostrzał z ciężkiej artylerii na czele z Gran Turismo 5. Prawdę mówiąc spokojnie PS3 dojedzie do roku 2012, problemem są jedynie studia zewnętrze, Call of Duty coraz mocniej trąci archaizmem i słabymi teksturami.... Jeśli PS4 / Xbox 720 będą jedynie podrasowanymi wersjami konsol to czeka nas zalew kolejnych gier identycznych z obecną generacją jedynie w lepszej oprawie.

Czego brakuje mi w tej chwili: - spora część gier ma słabe tekstury, pracuje w 720p zamiast skalować się do 1080p (skoro można wyostrzać filmy dvd to czemu nie gry?) - fizyka jest mizerna - SI jest koszmarne - kontrolery oparte na 12 przyciskach ograniczają poziom interakcji - fabuły są słabe i krótkie - wydawcy dymają graczy na każdym kroku każąc sobie płacić bajońskie sumy za kolejne DLC - brakuje świeżych gier, gier miodnych i z duszą, większość to komercyjna sieczka wymieniać można by dalej... Więcej tutaj.

Dzierzba zabrał głos w dyskusji na temat długości gier dawniej i dziś:

Wszyscy ci co twierdzą, że gry były dłuższe popełniają jeden błąd, nawiązują tylko do gier na pc, a to nie jest pełny obraz tylko część. Kiedyś w jednym czasie było jeszcze więcej konsol niż dzisiaj, a i gier o różnym zróżnicowaniu czasowym. Residenta 1 można było przejść poniżej 2,5 godzin. Na konsolach starszych generacji było bardzo dużo konwersji z automatów które również nie należały do najdłuższych tytułów. A multiplayer, osiągnięcia nie istniały. Kilka razy zdarzyło się mi usiąść do nowej nabytej gry i tego samego dnia ze zdziwieniem na gębie ukończyć. Nikt tego nie pamięta? Don Simon napisał o Bully: Scholarship Edition, świetniej, choć chyba najmniej popularnej grze Rockstara:

(...)Wcielamy się w postać 15-letniego Jimmiego o wyglądzie irlandzkiego łobuza. Lądujemy w nowej szkole i musimy przetrwać rok. Gra składa się ze stopniowo udostępnianych misji (coś w stylu GTA, czyli trzeba gdzieś tam pójść, żeby je aktywować), małych przysług (errands), które możemy otrzymywać od niektórych spotykanych osób (zwykle proste rzeczy w typie przynieś, zanieś, eskortuj itp.) oraz lekcji. Misje pchają fabułę do przodu i ich wykonywanie jest głównym zadaniem. (...)

Klimat jest znacząco inny od GTA (rzeczy oczywista) i na początku ciężko się przestawić. W GTA mamy ciekawe gadki, bandziorów, zabójstwa itp., a tutaj musimy zwędzić notatki, znaleźć jakieś butelki, ochronić jakiegoś kujona, postrzelać z procy do mięśniaków na boisku i takie tam. Trochę brakuje "ciężaru". Taka konwencja, ale raczej nie spodziewam się jakichś fabularnych twistów i zaskoczeń. (...) Pełną wypowiedź i wątek poświęcony grze znajdziecie w tym miejscu.

Jeżeli znajdziecie jakieś warte uwagi komentarze, podeślijcie je naszej moderacji. Z góry dziękujemy.

Wypowiedzi zebrał Kamil Bogusiewicz.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)