Trwa katowicki finał Intel Extreme Masters, polskie święto esportu. Niestety, tym razem w finale CS‑a nie zobaczymy Polaków
IEM to jeden z najbardziej prestiżowych turniejów esportowych na świecie. W tym roku jego finał już po raz drugi z rzędu odbywa się w Katowicach. Jest głośno, tłoczno i nie brakuje emocji: tysiące graczy z całej Polski przyjechały oglądać, jak najlepsi na świecie gracze rywalizują o - dosłownie - setki tysięcy dolarów nagród.
14.03.2015 | aktual.: 15.01.2016 15:37
Dwa lata temu, gdy katowicki przystanek był tylko jednym z turniejów w cyklu, a nie ścisłym finałem, symbolem imprezy były koksowniki rozstawione przed wejściem. Mroźna pogoda nie odstraszała graczy, którzy podziwiali zmagania najlepszych zawodników na świecie na wystawionych przed Spodkiem telebimach.
Finał Intel Extreme Masters 2015 w Katowicach - tak było! W tym roku symbolem IEM-u może być chyba deszcz, który przywitał ustawiające się przed wejściem długaaaaśne kolejki. Jak podaje organizator, prognozowana liczba odwiedzających w tym roku imprezę osób to okrągłe sto tysięcy. Na razie nie sposób dokładnie zliczyć, jak wiele osób ogląda sieciowe transmisje, ale z pewnością mówimy tu nie o tysiącach, a milionach graczy z całego świata.
Niestety, polska drużyna Virtus.Pro, która rok temu wygrała cały turniej Counter-Strike: Global Offensive, tym razem odpadła w półfinale. "Nasi" nie dali rady i przegrali z zespołem Fnatic 0:2.
Trzymamy za to kciuki za również polski, ale za to damski Alsen-Team, który bierze udział w turnieju CS-a kobiet. Pula nagród w tym wypadku wynosi 30 tysięcy dolarów.
W innych dyscyplinach nasi rodacy w ogóle nie startowali, nie licząc może rezerwowego jednej z drużyn LOL-a, która już i tak odpadła. Co nie znaczy, że brakuje emocji. Każda drużyna ma swoich fanów, a nie brak też graczy, którzy przyjechali oglądać konkretne dyscypliny na najwyższym poziomie, a nie kibicować konkretnemu zespołowi.
fot. Łukasz Józefowicz
Mimo że w tym roku miejsca jest jeszcze więcej, w którymś momencie obiekt i tak został przepełniony. Nie pomógł nawet fakt, że tym razem impreza odbywa się również w świeżo wybudowanym Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Ale - szczerze - podejrzewamy, że nawet gdyby Katowice zbudowały drugi Spodek, to fani gier i ten bez problemu by zapełnili.
Nie da się przy okazji nie zauważyć, że przeniesienie imprezy częściowo do MCK odrobinę zmarginalizowało istotność dyscyplin innych niż League of Legends. To tę grę zobaczymy na imponującej, ogromnej scenie w Spodku. Pozostałe turnieje rozgrywają się na zdecydowanie mniejszych arenach. Dobrze, że chociaż jutrzejsze finały obejrzymy już w Spodku.
A jeśli chcecie na własne oczy zobaczyć, jak jest na Intel Extreme Masters w tym roku, to obejrzyjcie naszą relację wideo poniżej. Tutaj znajdziecie z kolei obszerną galerię zdjęć >>>
Tomasz Kutera, Paweł Kamiński