Trofea nareszcie będą miały sens
Na razie tylko w Stanach. Ale gdyby Sony Rewards trafiło do Europy, wiedzcie, że czeka Was ostre platynowanie, nim zgarniecie w gratisie jakąś grę.
Sony robi krok we właściwym kierunku. Tak naprawdę jako ostatnie, bo Microsoft ma już program Xbox Live Rewards' MyVIP, a Nintendo zbieranie monetek do słoika w My Nintendo. Wielkie N premiuje przede wszystkim regularność - wystarczy co tydzień lub miesiąc odpalać swoje urządzenia, by zgarniać punkty, małe gierki i miłe zniżki do eShopu. Gigant z Redmond umożliwia zaś przeliczenie na punkty wszystkich osiągnięć, jakie zebraliśmy przez lata faworyzowania z Xboksem. Sony podąża ich śladem. Program Sony Rewards, który na razie sprawdzą wyłącznie amerykańscy użytkownicy, nada sens chorobliwej pogoni za trofeami. Każdy przynajmniej raz się w to wkręcił, to nie wstyd.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy zerknąłem na swój profil PSN. Przez ile - dziesięć lat? - uzbierałbym być może na jedną pozycję z półki AAA. Nie przekroczyłem nawet trzydziestu platyn. Ale tę zabawę odpuściłem zupełnie przy starcie bieżącej generacji. Gdy przypominam sobie, że czasem powtarzałem całą grę tylko i wyłącznie po to, by zebrać jedno brakujące osiągnięcie, nie potrafię zrozumieć młodszego siebie. Ale nie uważam kolekcjonerów trofików za dziwaków. Po prostu sam cieszę się zbyt wieloma aspektami codziennego życia, a w przestrzeni wirtualnej również konkurencyjnymi platformami, by w ten sposób wykorzystywać swój wolny czas. Ostatnia platyna, którą zrobiłem, dla własnej przyjemności, to platyna w Driveclubie od panów z Evolution Studios. Standardowo dodałbym tutaj "świętej pamięci", ale przecież całkiem dobrze im w Codemasters.
Niemniej "uzbierałbym" było z dwóch powodów. Pierwszy, jak wiecie, to brak informacji, czy Sony Rewards trafi do Europy. Miejmy nadzieję, że trafi, bo to dobra inicjatywa. Drugi będzie trudniejszy do przełknięcia - cały dorobek gracza uciułany przed dołączeniem do programu nie będzie brany pod uwagę (czyli przeciwnie niż u Microsoftu). Wszyscy zaczynają od zera. Czyli okej. Przed czterdziestką za darmo sobie zgarnę nowe Assassin's Creed, w którym mordować będziemy Templariuszy na księżycach Saturna.
Adam Piechota
(a korzystając z okazji:)