Troszkę ostatnio Sony przesadza z tym komentowaniem dlaczego nie potrzebują obniżki ceny PS3. Oczywiście wszyscy wiedzą, że chodzi o zarobek, ale jakoś reprezentanci SCE twierdzą inaczej, że tutaj chodzi o cykl życia konsoli i naszą krótkowzroczność graczy. Jack Tretton wszystko nam ładnie wyjaśni:
Mogliśmy wypuścić na rynek PlayStation 2.5 w cenie 299 dolarów i pewnie przez pierwsze dwa czy trzy lata sprzedawałaby się świetnie. Jednakże dotarlibyśmy do punktu, w których ludzie zaczęliby się zastanawiać: ''Nie widzę wzrostu wydajności.'' Na szczęście Sony oszczędziło nam tych wszystkich rozważań, wydając sprzęt, który przetrwa 10 lat. To było dla nich:
"poświęcenie w wstępnym okresie czasu, które zwróci się na dłuższym dystansie." No i znowu wracamy do naszej krótkowzroczności, bo przecież:
"Ludzie myślą krótkoterminowo - platforma nie ma nawet jeszcze 3 lat. Kosztowała 599 dolarów, a teraz kosztuje 399."Jack słusznie zauważa, że Sony nie planuje zgarnąć całego rynku na początku, a systematycznie zdobywać konsumentów przez te 10 lat. Wszystko pięknie, ładnie, ale chyba w tym wszystkim zapomniał, że jest jeszcze konkurencja, która ma konsolę tańszą, większy udział w rynku i na pewno nie odstaje graficznie ze swoim urządzeniem od PS3. Jasne, że konsola Sony ma odtwarzacz BD i inne bajery, ale czy tego potrzebuje gracz? Sporo było dyskusji na ten temat, więc zostawiam to innym. Wydaje mi się, że firma przede wszystkim powinna przestać się zasłaniać tekstem "10 lat to cykl życia naszych konsol" powtarzanym do znudzenia, a w końcu pokazać, że chcą walczyć o konsumenta tu i teraz, a nie za 7 lat. Na szczęście już zrobili krok w dobrym kierunku prezentując naprawdę świetne gry, dla których warto zakupić PS3, a teraz czas na obniżkę ceny. Moja magiczna kula mówi, że ta będzie jeszcze przed końcem roku, najpewniej w okolicach TGSu, ale mi nie płacą za takie analizy, więc z tym może być różnie...
[via GamesIndustry.biz]
