Ostatnio mieliśmy dość surową rozgrywkę, to teraz czas na efekciarstwo. Pomijając jednak zwolnione tempo i dziwne "coś" wrzucone na obrzeża ekranu, warto zauważyć, że Afro odstawia dużo ciekawsze akcje, niż w poprzednim filmiku. Czyli tak, jak przypuszczałem - wszystko zależy od gracza. Swoją drogą wskoczenie na wbity w przeciwnika miecz jest kozackie.