Tony Hawks Pro Skater HD grinduje na wspomnieniach
Grałem w dawnego Tony'ego, grałem w nowego. Ta sama frajda!
06.06.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42
S - sprawdzone rozwiązania. Jeśli komuś wydaje się, że model rozgrywki, w którym gracz ma dwie minuty na przejechanie poziomu i wykonanie konkretnych poziomów, jest przestarzały, to się myli. To cały czas działa, po prostu, i przynosi mnóstwo frajdy. Późniejsze odsłony Tony'ego Hawka były po prostu słabe - teraz widzę, że jednym z problemów było właśnie odejście od tego systemu. Koła nie trzeba wymyślać na nowo.
K - kult. Grałem kilkanaście minut, ale czy trafiłem do hangaru, czy do szkoły, czy na Venice Beach - to było dokładnie te same etapy, które znałem sprzed lat. Okazało się, że ciągle pamiętam, gdzie znajdują się niektóre znajdźki. To gra dla tych, którzy lubią wspominać stare czasy, zdecydowanie.
A - audio. Tutaj, niestety muszę się przyczepić. Przez te kilkanaście minut rozgrywki słyszałem kilka kawałków i tylko jeden automatycznie skojarzył mi się z którąś z gier sprzed lat. Inne były jakieś... anonimowe.
T - triki. Stare sztuczki ciągle działają. Wyskakujesz na rampie, lądujec robisz manuala, potem wskakujesz na barierkę, podskakujesz na niej parę razy, lądujesz, znowu manual... Witamy w domu.
E - elegancja (i delikatność). Gra jest po prostu ładna. Nie powala oprawą graficzną, ale też nie ma czego się wstydzić. Od remake'u naprawdę nie oczekuje niczego więcej.
Tomasz Kutera