Tony Hawk zapomniał jak się jeździ na desce?
Dzień nieciekawych informacji na temat Tony Hawk's Pro Skater 5 znalazł właśnie kulminację w poniższym filmiku, prezentującym opłakany stan, w jakim gra została wydana. Jestem prawie pewien, że uronicie łzę.
Może to być łza wyciśnięta przez konkretną śmiechawę. Poniższe popisy nieporadności autorów z pewnością na nią zasługują. Ale gdy już się opanowałem, zrobiło mi się trochę smutno.
Nie żebym był szczególnie zaskoczony. Lampka alarmowa zapaliła mi się już dawno. Gdy na pokazach rozgrywki zobaczyłem grę wyciągniętą żywcem z poprzedniej dekady. Kurde balans - powiedziałem sobie wtedy - ok, niech sobie wygląda jak chce, byle była grywalność. I nawet czułem się trochę uspokojony przez Patryka, któremu na Gamescomie pokazano grę, która takich numerów nie robiła.
Sam jeszcze nie grałem - w Europie Tony wychodzi dopiero w piątek, a dystrybutor poskąpił kodów recenzenckich. Wygląda zresztą na to, że to odgórny przykaz Activision, bo i zachodnie serwisy nie wystrzeliły recenzjami. To zwykle bardzo zły znak.
Dodajmy tylko, że powyższy cyrk zarejestrowany przez Eurogamer pochodzi z gry potraktowanej premierową aktualizacją. Która waży zresztą na PS4 7,7 GB - to więcej niż sama gra. Kompilacja nie jest też efektem polowania na błędy. Powstała w mniej niż godziną "zabawy".
Dopiero co ogłosiłem Afro Samurai 2 najgorszą grą roku, a tu takie coś.
[źródło: Eurogamer]
Maciej Kowalik