Tony Hawk's Pro Skater HD - Jak wysoko skacze Jastrząb? [recenzja]

Tony Hawk's Pro Skater HD - Jak wysoko skacze Jastrząb? [recenzja]

Tony Hawk's Pro Skater HD - Jak wysoko skacze Jastrząb? [recenzja]
marcindmjqtx
25.07.2012 17:40, aktualizacja: 08.01.2016 13:20

Seria Tony Hawk's Pro Skater zatoczyła koło. Pierwsze części były odpowiedzialne jeśli nie za stworzenie gatunku, to na pewno za rozpropagowanie go. Ostatnie odsłony były z kolei gwoździami wbijanymi do trumny wirtualnych sportów ekstremalnych. Jak w ten cykl wpisuje się „Tony Hawk's Pro Skater HD”?

Przede wszystkim wyjaśnijmy sobie, że nie jest to remake pierwszej części, w wysokiej rozdzielczości. Tytuł mógłby to sugerować, ale recenzowana gra to mieszanka dwóch pierwszych odsłon serii.

Niestety, mieszanka nieco wybrakowana, więc z góry uprzedzam, że nie macie co liczyć na komplet plansz, zawodników i utworów z obu gier, wrzucone w jedną paczkę. Lokacji, po których przyjdzie nam śmigać, jest siedem (Warehouse, School II, Mall, Hangar, Marseille, Downhill Jam, Venice Beach).

Lista rozczarowuje, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w THPS 1 i 2 dostawaliśmy po 9 plansz gotowych na nasze popisy. W kolejce do wydania czekają już mapy z „Tony Hawk's Pro Skater 3”, ale za nie będziemy już musieli zapłacić. Problem skromnej liczby mapek można by rozwiązać edytorem plansz, który nie byłby dla serii niczym nowym, ale próżno go tu szukać.

Studio Robomodo nie grzebało przy mechanizmach rządzących rozgrywką, dzięki czemu fani serii szybko poczują się tu jak w domu. Pierwszy zjazd w Warehouse, skok nad rynną i zgarnięcie ukrytej (ha, nie przede mną!) kasety DVD... Naprawdę poczułem wtedy na całym ciele dreszcze, bo mniej więcej tak zaczynała się 13 lat temu moja przygoda z konsolami.

No i szczerze mówiąc, odświeżony magazyn prezentował się lepiej, niż się spodziewałem. O tym, że to mimo wszystko nie jest nowa, pełnoprawna gra przekonałem się jednak dość szybko, po odblokowaniu dostępu do Szkoły. Kontrast wściekle zielonej trafy z ceglanymi ścianami sprawił, że zapragnąłem odpalić opcje i poszukać możliwości zwiększenia poziomu detali. Niestety Szkoła i Venice Beach wizualnie wyraźnie odstają od reszty plansz i bez przymykania oczu na pustkę otoczenia się nie obejdzie. Dobrze, że reszta lokacji prezentuje się co najmniej nieźle.

W grze słyszymy mieszankę utworów z Tony Hawk's Pro Skater 1 i 2 oraz nowych utworów. Ich listę znajdziecie tu.

Większe niż w pierwszej planszy przestrzenie szkolnych chodników uświadomiły mi też, że gra jest bardziej ociężała, niż pamiętam to z PSX. Skocznie, rurki i murki były w tych samych miejscach co zawsze, a mimo to miałem spory problem, by wykorzystywać je tak płynnie i efektywnie, jak kiedyś. Miałem chwile zwątpienia, gdy nie wiedziałem, czy nie będę zmuszony do wrzucenia „Tony Hawk's Pro Skater HD” do wora z rozczarowaniami.

I wtedy przyszedł błysk. Moment, w którym po dłuższej sesji wszystko nagle... zaczęło mi wychodzić. Problemy z ustawieniem zawodnika po obrocie, tak by nie wylądował z nosem w chodniku, zniknęły. Wallride'y zaczęły w końcu wychodzić, umożliwiając dosięgnięcie do wcześniej niedostępnych znajdziek i odblokowania kolejnych plansz. Znów poczułem, że w stu procentach panuję nad poczynaniami skatera. W grze, w której liczą się ułamki sekund na skok, lądowanie, podjechanie do kolejnej przeszkody na tylnych kółkach i kontynuowanie combosa, jest to właśnie różnica pomiędzy frustracją a rozbiciem skarbca z dobrą zabawą.

Lista zawodników została zmieniona w stosunku do oryginału. Dzięki temu możemy zagrać np. synem Tony'ego Hawka - Riley'em. Kto wie, może on też doczeka się swojej serii gier.

Rozgrywka w tej serii zawsze uzależniała i w „Tony Hawk's Pro Skater HD” to się nie zmieniło. To w zasadzie esencja tego, co zwykliśmy nazywać arcade'em. Prawa fizyki nie mają tu nic do gadania, siedzą i patrzą, jak zawodnik wykonuje długaśne skoki, grinduje dookoła planszy czy wykonuje obroty, od których samemu Hawkowi zakręciłoby się w głowie (pierwsze zrobienie „dziewięćsetki” w grze pamiętam do dziś!). Rekordy punktowe sięgają dziesiątków tysięcy, potem setek tysięcy, by w końcu zadomowić się w siedmiocyfrowych przedziałach.

Coraz wyższe wyniki są świetną ilustracją tego, jak wzrastają nasze umiejętności, a bicie rekordów wchodzi w krew. THPS HD odpalicie na chwilkę, by zaliczyć niedające wam spokoju zadanie na planszy, ale nie wyłączycie, dopóki nie wyczyścicie jej z wszystkich znajdziek i nie zdobędziecie wymaganych rekordów punktowych. Słowo zucha.

Jeszcze przed wydaniem gry stało się jasne, że nie będzie możliwości rywalizowania z innymi graczami na jednym telewizorze. Ani na podzielonym ekranie, ani po prostu przekazując sobie pada. Kto pamiętał zabawy w S-K-A-T-E, musiał posmutnieć. Na szczęście sieciowa zabawa prezentuje się solidnie. Możemy po prostu wspólnie jeździć w trybie Free Ride, ale powiedzmy sobie szczerze - w kilka sekund po rozpoczęciu takiej zabawy każdy i tak każdy rozjedzie się w swoją stronę.

Wojtek Kubarek: THPS HD to pozycja skierowana dla tych, którzy w młodości okradzeni zostali z dziesiątek lub nawet setek godzin życia. Mimo sporego upływu czasu szybko przypomnicie sobie najlepsze combosy i miejsca do robienia trików. Ci, których ominęła ta przyjemność w młodości pewnie będą rozczarowani i stwierdzą (całkiem słusznie), że od daty premiery oryginału świat poszedł nieco do przodu.

Rywalizacja niesie ze sobą większą dawkę emocji, a tryby gry pozwalają na zapewniają odpowiednio dużo różnorodności. Tylko w jednym z nich chodzi o zdobycie najlepszego wyniku punktowego. W Graffiti zamalowujemy przeszkody, wykonując na nich triki. Jeśli ktoś zdobędzie w danym miejscu więcej punktów, przemalowuje je na swój kolor, a wygrywa ten, kto będzie miał więcej „swoich” miejscówek pod koniec rundy. W Big Head Elimination trzeba umiejętnie balansować długością combosa, bo jeśli się zagapimy i nie wylądujemy, zgarniając za niego punkty, rosnąca przez całą zabawę głowa zawodnika pęknie i przegramy.

Werdykt „Tony Hawk's Pro Skater HD” nie jest grą, w której zakochacie się od razu. Jeśli nie mieliście do czynienia z oryginałem, to pustka na planszach i uproszczona fizyka mogą was zniechęcić. No i wasze wyniki nie będą zapewne imponujące. Przynajmniej na początku, bo jeśli dacie grze szansę i złapiecie bakcyla...

Dla mnie, jako dla gracza, który na „hołkach” się wychował, sama możliwość wrócenia do tamtych miejsc jest warta wiele. Rozgrywka potrafi uzależnić, ale nie jest to coś, przed czym mam ochotę się bronić. I choć nie muszę konfrontować gry ze swoimi wspomnieniami, by stwierdzić, że do ideału dużo jej brakuje, to jednak miód leje się tu strumieniami i trudno się oderwać. Chciałoby się większej liczby, lepiej wyglądających plansz i lokalnego multi, ale jeśli chodzi o rzecz najważniejszą - rozgrywkę - to w „Tony Hawk's Pro Skater HD” wszystko gra.

Maciej Kowalik

W Xbox Live Arcade gra kosztuje 1200 MSP. Na PS3 i PC ma trafić na przełomie sierpnia i września.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)