Tomb Raider – recenzja. Biegnij, Lara, biegnij

Film, który miał być płytkim kinem akcji, a spowodował u mnie nawrót miłości do Lary, o tak.

Tomb Raider – recenzja. Biegnij, Lara, biegnij
Joanna Pamięta - Borkowska

08.04.2018 | aktual.: 08.04.2018 19:08

Wieści o wszelkich ekranizacjach gier wzbudzają w fanach niepokój. Zwłaszcza jeśli dotyczą tytułów lubianych, które towarzyszyły im przez większość życia. Tak było w moim przypadku z Assassin's Creed, ale z Tomb Raiderem było nieco inaczej. Głównie dlatego, że ekranizacja z 2001 roku z Angeliną Jolie to był twór, który ciężko przebić pod względem słabości scenariusza.Najnowszy Tomb Raider spełnił wszelkie moje potrzeby jako fana Lary i wielbiciela kina akcji. Jest łuk. Jest czekan. Alicia Vikander skacze nad przepaściami, wykonuje karkołomne akrobacje, unika ciosów ze zwinnością łasicy. Nie jest jednak super bohaterką, ponieważ wielokrotnie obrywa, mdleje ze zmęczenia, pokazuje całą sobą, że jest jej ciężko. To Lara na wskroś ludzka i jeszcze trochę naiwna, ta sama, która ujęła mnie w grze z 2013 roku. Młoda, w niezwykły sposób łącząca delikatność z zawziętością i, wymuszonym okolicznościami, ale jednak – okrucieństwem. Alicia Vikander (prywatnie żona Michaela Fassbendera, wyobrażacie sobie? Asasyn i Lara Croft, how awesome is that?) jest w tej roli wspaniała i, o ile ktoś nie należy do zamieszkującego dno internetu "Stowarzyszenia na rzecz Lary wielkocycej", zapewne doceni jej grę.Na pewnym poziomie można traktować film Tomb Raider jako historię o dorastaniu Lary i rozliczeniu się z przeszłością. Jej wejście w okres dorosłości sprowadza się do tego, że musi nauczyć się żyć bez ojca – na wielu różnych poziomach. Nie tylko dosłownie, ale też jako swego rodzaju bezpiecznej przystani i mentora, którego wyjazdy dzieliły jej życie na okresy powrotu i pełnych szczęścia dni spędzanych razem.Zaczyna się od tego, że pewnego razu Richard Croft nie wraca w zapowiedzianym terminie. Mija kilka dobrych lat, Lara zamiast w pięknej posiadłości mieszka gdzieś w centrum Londynu. Jest już w wieku, w którym większość młodzieży z dobrych domów powinna spędzać czas na wykładach w Cambridge. Ona natomiast pomyka na rowerze po ulicach miasta, chodzi na zajęcia z kick boxingu i pracuje jako kurier, rozwożący jedzenie do klientów jakiejś hinduskiej restauracji. O co chodzi z tą Larą? Wszystko wyjaśnia się w momencie gdy odwiedza ją Ana Miller, pełniąca wcześniej rolę prawej ręki Richarda Crofta. Jest ona zdeterminowana przekonać Larę, do zaakceptowania przykrej prawdy, że jej ojciec już nie wróci. Podpisanie dokumentu stwierdzającego jego śmierć ma umożliwić dziewczynie przejęcie kontroli nad Croft Industries. Lara jednak ma przeczucie, że jest jeszcze za wcześnie na pogrzebanie ojca. Kiedy trafia na dokumentację na temat tajemniczej wyspy Yamatai, postanawia ruszyć jego śladami, by na własne oczy przekonać się, co skłoniło go do porzucenia jedynej córki.Nawiązania do gry Tomb Raider z 2013 roku są ewidentne. Głównym miejscem akcji jest wyspa Yamatai. W odróżnieniu jednak od gry, w filmie nie uświadczymy uroczych górskich miejscowości, rozsypujących się ruin i przyklejonych do zboczy chat. Zamiast tego dostajemy po prostu tropikalną wyspę z obowiązkowym wodospadem, górami i gęstą dżunglą. Na wyspie pojawia się znany z gry grobowiec cesarzowej Himiko, ale zarówno jego wygląd jak i sama historia władczyni-szamanki zostały zmienione.Pojawia się też kilka postaci, których imiona skojarzą gracze: poza wspomnianą wcześniej Aną Millerjest jeszcze Mathias Vogel. Tutaj nie jest przywódcą kultu, a po prostu wynajętym przez Trinity dowódcą najemników. Grający go Walton Goggins, pamiętany z niesamowitej roli szeryfa w Nienawistnej Ósemce Quentina Tarantino, potrafi przykuć uwagę widza swym pełnym szaleństwa spojrzeniem. To nie jedyny dobry aktor.Daniel Wu grający Lu Rena, kapitana statku, którym Lara dopływa do wyspy, nie pokazał pazura. Jego umiejętności walki sprowadzały się do strzelania do najemników, zaskakująco celnego zresztą, jak na zwykłego rybaka. Jest możliwe, że jego rola w kolejnych częściach zostanie rozwinięta, ponieważ postać ma potencjał. W filmie był takim klasycznym cynikiem, który wątpi w misję głównej bohaterki, ale pod wpływem jej determinacji zaczyna przyjmować jej punkt widzenia.Szybko zresztą okazuje się, że jest więcej spraw, które ich łączą – ale nie myślcie sobie, tu nie ma romansów. Lara nie ma na to czasu. Najważniejszym mężczyzną w jej życiu pozostaje wciąż ojciec. Myślę, że mimo niewątpliwie niekorzystnego ograniczenia roli Lu Rena, scenarzysta podjął dobrą decyzję skupiając się na relacjach Lary z Richardem, w roli którego wystąpił Dominic West (nawet odrobinę do Vikander podobny).Film ten ma jednak jeden poważny problem – kategoria wiekowa. Gry o Larze miały klasyfikację PEGI 18. Film natomiast zdecydowanie skierowany jest w stronę nieco młodszych widzów, ponieważ panna Croft eksterminuje przeciwników w mniej krwawy i spektakularny sposób i z mniejszą niż w grze częstotliwością. Miałam nadzieję na prawdziwą, za przeproszeniem, rozpierduchę w wydaniu Lara + łuk + Lu Ren, ale film jest pod tym względem mocno zachowawczy. Można odnieść wrażenie, że komisja ustalająca kategorię wiekową trochę się jednak pogubiła. Z jednej strony, nie ma strug krwi, ale scena ukazująca pierwszą ofiarę śmiertelną Lary jest mocna. Dziewczyna często płacze i krzyczy z bólu. No tak, ale nie ma seksu, więc w sumie, idąc tropem myślenia współczesnych komisji do spraw etyki, wszystko gra.A skoro wspomniałam jeden minus, to pora napisać kilka słów o fabule. A ta miejscami mocno kuleje, zaś niektóre skróty w historii sprawią ból każdemu, kto lubi, jak opowieść trzyma się kupy. Orientacja w terenie to już klasyka tego gatunku. Z jednej strony, Lara przemyka za dnia przez obóz najemników i żaden jej nie zauważa, ale juz odnalezienie dziewczyny w nocy, wiele kilometrów w głąb wyspy nie stanowi dla nich problemu. Można zaakceptować przewagę głównego bohatera, w końcu oni już tak mają, że kule się ich imają. Skoro film jest ewidentnym nawiązaniem do gry, to można było zaimplementować też inne rozwiązania, np. podkreślić zdolności survivalowe Lary. Sceny skradania się też mogły być lepiej przemyślane.Nie zmienia to jednak faktu, że mam nadzieję na kolejną część, w której zobaczę już dojrzałą Larę. A co jest wyznacznikiem tej dojrzałości? O ile wiem, nie pójdzie na studia ani nie podejmie poważnej pracy. Zaplata warkocz. Kupuje dwa pistolety Heckler & Koch. Krew Croftów, przelewana często i gęsto, w końcu daje o sobie znać. Jest jak duch zapomnianej cesarzowej, który odradza się w kolejnych pokoleniach.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjetomb raiderfilm
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.