To smutne, jak mało korzystamy ze wstecznej kompatybilności na Xboksie One
Dane nie kłamią. Ale też - na szczęście - nie reprezentują wszystkich użytkowników konsoli na świecie.
07.06.2017 11:54
"To jedna z tych usług, które są bardzo pożądane, ale mało używane" - powiedział kilka dni temu Jim Ryan z Sony na temat wstecznej kompatybilności. Nie zgodziliśmy się raczej w większości, i ja, i Wy w komentarzach. "Niemal 50% posiadaczy Xboksa One gra w usługach wstecznej kompatybilności" - pisał 13 grudnia 2016 roku Phil Spencer (tutaj można przeczytać towarzyszący temu "ćwierkowi" artykuł Bartka). Gratulowali wszyscy. Prawda leży zazwyczaj po środku. Ale jeżeli wziąć za wyznacznik badanie, jakie przeprowadziła stronka Ars Technica, wnioski mogłyby okazać się bardzo dołujące.
O co chodzi? Ars Technica jakiś czas temu zabłysnęło swoją serią Steam Gauge, gdzie analizowali dane z platformy Valve. Ich następnym celem stała się infrastruktura Microsoftu. Zrobili dość imponujące badanie, w którym przekopali się przez ponad 900 tysięcy aktywnych użytkowników One'a oraz Xbox Live. "Imponujące", jeśli pamiętać, że to grupka dziennikarzy. Ale z pewnością niewystarczające, by reprezentować WSZYSTKICH właścicieli konsolki Microsoftu. Ich dane są zatem pewną prognozą, mniejszym wyznacznikiem trendu.
Z drugiej strony - wielkim zaskoczeniem jest statystyka wszelkich usług streamingowych. Okazuje się, że konsola w równym stopniu służy jako urządzenie do całonocnych maratonów z nowym sezonem ulubionego serialu, co do, wiecie, grania. Pamiętacie, jak zareagowaliśmy na pierwsze zapowiedzi One'a, to całe "konsola i skrzynka do telewizji w jednym"? Jasne, to było ponad cztery lata temu, a rzeczywistość się zmienia. Osobiście w ostatniej kolejności wybiorę Netflixa na laptopie; w salonie to konsole podłączone są do kina domowego, w podróży lub "męskich rozmyślaniach" mam telefon. Czyli też dokładam swoją cegiełkę do tych statystyk.
Wracając jednak do tematu "wstecznej". Przypominam, że podsumowano aktywność niewielkiego wycinka wszystkich Xchłopców i Xdziewcząt. Należy o tym pamiętać, nim rozpocznie się kolejną sieciową dyskusję. Fajnie, że tak dużo gramy w bieżące rzeczy. Szkoda, że tak mało korzystamy ze świetnej usługi na jedynej obecnie konsoli, której jeszcze na niej w ogóle zależy.
Adam Piechota