Jack Tretton z Sony uspokaja - ceny nie będą wyższe w porównaniu z tymi na PlayStation 3.
Ale ich rozpiętość będzie dość duża. Od zupełnie darmowych (free-to-play), przez takie kosztujące równowartość 99 centów aż do pełnej ceny, czyli 60 dolarów (na nasze to w tej chwili około 188 złotych). Oczywiście to dotyczy USA, w Europie celowałbym w przedział 50-60 euro (207-250 zł) - warto przypomnieć sobie jednak, że w połowie miesiąca informowaliśmy o tym, że polskie gry od Sony drożeją i będą kosztować około 280 zł. I choć zarówno niecałe 190 zł, czy nawet ponad 210 zł prezentuje się naprawdę fajnie, to obstawiałbym w naszym kraju raczej ceny bazujące na ostatniej polskiej podwyżce.
Najwyższa, pełna cena, tłumaczona jest przez Trettona kosztami produkcji i brzmi to jak najbardziej logicznie. Tytuł, w który wsadzono 50 milionów dolarów nie pojawi się na półkach sklepowych w niepełnej cenie. 99 centów to zapewne minisy lub mniejsze gry na PSN. Ciekawi mnie natomiast cyfrowa dystrybucja z przedziału "arcade" - myślicie, że ceny zostaną po staremu?
Mówi się, że wszystkie gry na PlayStation 4 mają być dostępne również w formie cyfrowej. I tu, powiem szczerze, jestem ciekawy tego, co wymyśli Sony. Z jednej strony ludzie cenią sobie cyfrową dystrybucję ze względu na szybki dostęp do produktów - ot kupujemy, pobieramy, gramy - nie ma konieczności przyjmowania kuriera, czy biegania do sklepu po grę. Z drugiej natomiast wciąż wiele osób (na przykład ja) woli trzymać na półce pudełko z płytą, poczytać sobie w wolnej chwili instrukcję. Takich graczy przekona jedynie niższa, nawet trochę, cena w cyfrowym sklepie.
źródło: Eurogamer
Paweł Winiarski
