Tło historyczne Eye of Judgment Set2 - Pięć Ksiąg stworzenia
Kolejna część przetłumaczonej historii Eye of Judgment. Set pierwszy był ogólnym zarysem historii skupiając się najogólniej na początku wojny. Set drugi szczegółowo opisuje wydarzenia z pewnej perspektywy. Już w pierwszym końcówka jest niedopowiedziana - Biolici zjawiają się po raz drugi i sieją zniszczenie, a świat prosi Juno o pomoc i wszystko się ucina. Co będzie dalej? Dowiecie się z tego tekstu, a tłumaczenie Setu trzeciego jest już skończone i niebawem na łamach Polygamii pojawi się ostatnia część historii tego niesamowitego uniwersum. Dziękuję za wsparcie w tym karkołomnym przedsięwzięciu. Z maili widzę, że było warto poświęcić kilka nieprzespanych nocy.
Księga Narodzin
Jeszcze przed przyjściem na świat został On wybrany przez Istotę Najwyższą. Od samego początku posiadał wszystko, czego zapragnął, czuł się jednak bardzo samotny. Jego przyjście na świat zostało przypłacone najwyższą ceną - życiem Jego matki. To wtedy skierował wzrok na Ziemię i postawił na niej stopę. Następnie rzekł: „Bójcie się mnie, gdyż przynoszę wam zagładę. Istota Najwyższa weźmie ten świat w swe posiadanie.” Jego ojca ogarnął niewyobrażalny strach słysząc swego nowonarodzonego potomka wypowiadającego te słowa. Strach ten zgasił w nim ostatnią iskrę życia. Dziecię spojrzało na zwłoki dopiero, co zmarłych rodziców lecz nie uroniło choć jednej łzy, a na Jego serce nie padł nawet cień żalu po ich stracie. Jego jedynym przeznaczeniem było dostarczenie wiadomości od Istoty Najwyższej wszystkim mieszkańcom Ziemi.
Istota Najwyższa stworzyła wszystkie formy życia, a one z kolei stworzyły język, a następnie cywilizację. Formy życia skalały Ziemię i odwróciły się od Istoty Najwyższej - co było niewybaczalne.
Księga Oświecenia
Żył pod wspólnym dachem z Dziećmi Yorga'i, którzy byli wyznawcami Istoty Najwyższej. Dzieci Yorga'i nazwali się apostołami, a swe życie poświęcali na głoszeniu nauk płynących wprost od Istoty Najwyższej. Jednak istoty żyjące na Ziemi nie rozumiały tych nauk i wciąż powtarzały swe błędy z przeszłości. Istota Najwyższa była wyrozumiała niczym kochająca matka i wybaczała im złe postępowanie. Z drugiej strony była także niczym srogi ojciec prowadzący je na drogę prawości. Mimo to, Istota Najwyższa nie była zadowolona z nauk głoszonych przez Dzieci Yotga'i, gdyż doprowadziły one ludzkość do pychy i próżności. To właśnie wtedy jej Wybraniec nauczył się języków wszystkich ludów na Ziemi - by prowadzić żywych ścieżką wyznaczoną przez Istotę Najwyższą. Następnie - by poznać ścieżkę tę oraz by odkryć korzenie wszelkiego życia - perfekcyjnie opanował nauki ścisłe, stworzone przez ludzkość.
Księga Życia
Dwadzieścia lat minęło od Jego narodzin w tym jakże splugawionym świecie; i wtedy zrozumiał sens współistnienia wszystkich tworów powołanych do życia przez Istotę Najwyższą. Znał bowiem słowa prawdy, które miały oświecić istoty żywe .Poznał również słowa modlitwy, które istoty żywe winny ofiarowywać swemu Panu. Jednak mimo tego, nauki Istoty Najwyższej pozostały dla świata tajemnicą. Był ku temu powód - jednej rzeczy bowiem nie rozumiał. Pośród tych wszystkich prawd głoszonych przez Istotę Najwyższą nie rozumiał tajemnicy istoty życia.
Wybrał więc kobietę należącą do Dzieci Yorga'i. Dzięki niej mógł doświadczyć największego cudu - narodzin nowego życia. Gdy poznał ostatnią prawdę, ogarnęła Go bojaźń i szacunek zarazem wobec miłości oraz wspaniałości jaką przejawiała Istota Najwyższa. Od tamtej pory Jego wiedza i czystość duszy dorównywały Istocie Najwyższej. Teraz mógł rozpowszechnić wiedzę jaką posiadał wśród mieszkańców wszystkich krain. Jednak Istota Najwyższa nie chciała do tego dopuścić, gdyż pozostała jeszcze jedna rzecz, która była dla Niego tajemnicą. I tak rzekła: „Życie, które z Ciebie się zrodziło zgładzić teraz powinieneś”. Usłyszawszy te słowa ogarnęło Go olbrzymie cierpienie. Czuł jak gdyby wnętrzności zostały Mu wydarte żywcem, a Jego serce zdawało się tonąć żalu jaki się w nim przelewał. Przez całych dziewięćdziesiąt dziewięć dni był rozdarty między miłością do swego dziecka, a oddaniem Istocie Najwyższej. Nie wiedząc co począć w końcu wydał z siebie przerażający krzyk, niczym dzika bestia. Z pierwszymi promieniami wschodzącego słońca, setnego dnia, pochłonięty cierpieniem i rozpaczą odebrał życie swego pierworodnego dziecka. Nagle rozbłysła jasna poświata, z której wyłoniła się Istota Najwyższa chwaląc Go słowami: „Teraz gdy doświadczyłeś każdego aspektu mojego dzieła możesz iść w świat i głosić me słowo”. Popełniła ona jednak wielki błąd, gdyż jej lojalny sługa nie czuł lęku nawet przed nią samą - posiadł bowiem całą jej wiedzę.
Księga Uniesienia
Ciało swego pierworodnego dziecka pochował u podnóża jesionu. Następnie ukrył się głęboko w jaskini, do której nawet wzrok Istoty Najwyższej nie sięgał. To właśnie tam wyznaczył sobie nową misję - Jego własną misję.
Wszystkie usta winny mówić tym samym językiem. Wszystkie czary winny być rzucane za pomocą tej samej magii. Wszelkie życie winno wywodzić się z tego samego źródła.
Cały dorobek cywilizacji mieszkańców Ziemi jak i wiedza Istoty Najwyższej połączyły się w Jego ciele, a spoiwem były żelazne zęby oraz metalowy szkielet. Następnie wzniósł się w niebiosa. Istota Najwyższa była przekonana, że nadszedł czas by to On stał się jej prawdziwym apostołem, że to On będzie głosił ludziom na Ziemi jej święte słowo.
Tak się jednak nie stało. Zamiast tego, uczynił coś co przewyższyło samą Istotę Najwyższą. Stworzył Biolithów - istoty doskonałe, które nie potrzebowały życia by istnieć. Dzięki temu - posiadając całą wiedzę Istoty Najwyższej - obnażył niedoskonałości jej tworów, a następnie wyrzekł się jej.
Istota Najwyższa zrozumiała, że błędem było dzielenie się całą swą wiedzą z jej uczniem. Ale prócz wiedzy, ofiarowała Mu również dar śmiertelności. Postanowiła więc zniszczyć jej własne dzieło. On jednak przejrzał zamiary Istoty Najwyższej i przewidział, że ta będzie chciała Go zgładzić. Nim Jego niedoskonałe ciało zostało zniszczone, dusza opuściła je i przeniosła się do biolithowego - doskonałego - organizmu. Nie był już synem Istoty Najwyższej, jego nowe imię brzmiało Scion. Od tej pory wyczekiwał on w letargu na odpowiedni moment by się przebudzić.
Nie minęło zbyt wiele czasu. Nauki Istoty Najwyższej zostały zapomniane przez krótkowzrocznych mieszkańców Ziemi, a światem zawładnęła wojna. Mijały tysiące dni i nocy, aż w końcu Ziemię ogarnął totalny chaos - Scion przewidział to dawno temu. Nadszedł w końcu czas by przebudził się i przemówił:
„W świecie ludzi nie ma miejsca dla Istoty Najwyższej. Jej nauki zostaną zakazane, a Ja będę początkiem nowego porządku”.
Mieszkańcy Ziemi zaczęli czcić swego nowego Boga, który od tej pory miał ich prowadzić. Jednak w ich sercach pojawił się strach przed Scionem.
Księga Waśni
Pierwszego dnia, Scion wyciągając lewą dłoń pochłonął całą manę świata. Następnego dnia, wyciągając prawą dłoń powołał do życia Biolithów. Każdy z nich został obdarowany maną, a w zamian miał służyć swemu Panu. Nim nastał trzeci dzień całe rzesze Biolithów pokryły Ziemię. Piątego dnia, Scion wyburzył część Wieży Juno - filar, który został postawiony by wesprzeć świat. Siódmego dnia, Istota Najwyższa dostrzegła zmiany jakie miały miejsce na Ziemi i zesłała na nią swego syna Juno.
Pośród płonących szczytów wulkanów, Scion budował schody z Biolithu, które miały sięgnąć niebios. Wtedy to Juno zszedł na ziemię, wyłonił się z jasnego światła i wypowiedział zaledwie jedno słowo; słowo czystej zagłady.
Słowo Juno było nieskalane. Przyniosło zagładę w najczystszej postaci. Ten treściwy, surowy przekaz Jednego Słowa wydarł dusze Biolithów i wygasił czarny płomień trawiący wnętrze Sciona. Juno wrócił w zaświaty nie oglądając się na dzieło zniszczenia jakie sprowadził na Ziemię. Scion, który utracił swe biolitowe sługi po raz kolejny poczuł się samotny. Zdał sobie sprawę, że Istota Najwyższa była dla niego Łaskawa. Po raz pierwszy, poznał prawdziwe znaczenie rozpaczy. Spojrzał w głąb swej duszy, w której nie dostrzegł ani wiedzą jaką wcześniej posiadał, ani nienawiści trawiącej go od środka. Jedynym co czuł była wszechogarniająca go pustka. Mijały tygodnie, a Scion stał w bezruchu otoczony niszczejącymi ciałami Biolithów, nie czując nic prócz obojętności. Wtedy, dostał olśnienia i zrozumiał co winien uczynić. Rzucił się w płomienie wypowiadając te słowa:
„Wielkim Bogiem się stałem i pomyłką zaiste wielką”.
Tłumaczenie: Jakub "Rilsir" Potocki