This War of Mine z syryjskimi uchodźcami? Przeciwieństwo IS Defense? That Day We Left obiecuje ciężką, wiarygodną opowiesć

This War of Mine z syryjskimi uchodźcami? Przeciwieństwo IS Defense? That Day We Left obiecuje ciężką, wiarygodną opowiesć

This War of Mine z syryjskimi uchodźcami? Przeciwieństwo IS Defense? That Day We Left obiecuje ciężką, wiarygodną opowiesć
Patryk Fijałkowski
03.08.2016 13:09

Tytuł potrzebuje wsparcia na Kickstarterze. Ma być miksem gry narracyjnej i survivalu z zarządzaniem ekwipunkiem.

Pamiętacie That Dragon, Cancer? Krótka, przerażająco prawdziwa gra opowiadająca o chłopcu umierającym na raka jest sztandarowym przykładem tego, że nasze medium nie służy już tylko rozrywce. Poznając opartą na faktach historię Joela Greena, czując ból jego rodziców, którzy stworzyli ten interaktywny list miłosny do nieżyjącego synka, nie bawiłem się dobrze. Ale grałem. Chciałem doświadczyć tych emocji, nauczyć się czegoś, stać się bogatszym człowiekiem.

Dlaczego piszę o tym teraz? Na Kickstarterze pojawiła się gra, która przywróciła tamte wspomnienia. Nie tylko graficznie - choć minimalistyczne, oszczędne podejście i brak twarzy budzą bardzo silne skojarzenia - ale przede wszystkim ze względu na trudną tematykę boleśnie osadzoną we współczesnej rzeczywistości. That Day We Left przedstawi bowiem historię grupy syryjskich uchodźców, którzy w ucieczce przed horrorami swojego domu próbują dostać się do Europy i znaleźć tam schronienie. Z ich perspektywy twórcy chcą zarysować humanitarny i polityczny obraz problemu, który od długiego już czasu jest na ustach świata.

Po obejrzeniu zwiastuna i dema skojarzenia z That Dragon, Cancer ustępują jednak miejsca This War of Mine. Tutaj również obserwujemy wojnę z perspektywy niewinnych cywili, tutaj również próbujemy przetrwać, podejmując niejednoznaczne moralnie decyzje i zarządzając szczupłymi zapasami. Zatem... gra Telltale spotyka This War of Mine i idą razem odwiedzić That Dragon, Cancer?

Oby. Potencjał jest duży, choć udostępnione fragmenty nie oferują jeszcze takiego ładunku emocjonalnego, jakiego można by się spodziewać po grze tego typu. Wciąż pamiętam, jak w The Walking Dead musiałem rozdzielić dwa batoniki, jabłko i krakersy na grupę niemal dziesięciu głodnych ludzi. Siła tego strasznego momentu tkwiła w jego prostocie i subtelności.

Twórcy That Day We Left wzorują się jednak na prawdziwych historiach opowiedzianych przez uchodźców, więc przedstawione wydarzenia najprawdopodobniej również będą ciężkie w odbiorze. Na Kickstarterze deweloperzy podkreślają też, że zamierzają omawiany kryzys przedstawić w sposób neutralny, nie obierając żadnej z politycznych stron. To przede wszystkim gra o dramacie rodziny, która walczy o przetrwanie - przedstawione postacie nie będą świętymi czy okropnymi najeźdźcami. Będą po prostu ludźmi, którzy próbują przeżyć.

Warto dodać, że część zarobionych przez twórców pieniędzy zostanie przeznaczona na cele charytatywne. Dotąd projekt był finansowany z kieszeni autorów, teraz - również wzorem That Dragon, Cancer - poszukują wsparcia na Kickstarterze. Konkretniej: 20 tysięcy euro. Aktualnie mają niecałe 2 i pół tysiąca, ale do końca zbiórki pozostało jeszcze 29 dni. Grę można też znaleźć na Steam Greenlight.

Dobrze widzieć alternatywę od dającego do myślenia, ale znacznie mniejszego Endgame: Syria czy stworzonego przez Destructive Creations IS Defense, w którym w roku 2020 za pomocą "celowniczka" prujemy do islamskich najeźdźców przybijających do brzegu Europy. Obok tegorocznej niezobowiązującej, głupkowatej wariacji na temat współczesnego problemu możemy mieć produkcję znacznie dojrzalszą, pokazującą rzeczy, które być może ciężko nam będzie oglądać. To dobrze - gry nie muszą już być obowiązkowo przyjemne. Szczególnie kiedy biorą na warsztat tak poważne tematy.

Patryk Fijałkowski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (56)