This War of Mine na liście lektur szkolnych? Polski rząd ma taki pomysł
Podoba wam się taka wizja?
17.06.2020 | aktual.: 17.06.2020 16:19
Jak podaje Radio Kraków, premier Mateusz Morawiecki odwiedzi w czwartek 11 bit studios, jednego z największych polskich producentów gier wideo. Ich największe hity, czyli "This War of Mine" czy "Frostpunk" sprawiły, że wyceniani są na ponad 1 mld zł. Pierwsza z ich wielkich produkcji stanowi szczególny przypadek. "This War of Mine", pokazujące piekło wojny z perspektywy cywilów w oblężonym mieście, przykuło uwagę rządu i teraz ma zostać pierwszą w historii grą wideo, która trafi na listę szkolnych lektur. Dodajmy, przy grze pracowali m.in. ocaleli z oblężonego Sarajewa.
- Gry są oczywiście używane w edukacji - w nauce programowania, nauk ścisłych, w rozwijaniu zdolności poznawczych, plastycznych, muzycznych, ale nigdzie na świecie, zgodnie z naszym rozeznaniem, żadne państwo nie włączyło gry do oficjalnego zestawu lektur szkolnych, aby poprzez nie opowiadać młodzieży o ludziach - mówi Radiu Kraków rozmówca z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
"This War of Mine" ma zostać włączona do nieobowiązkowego kanonu lektur szkolnych. Póki co to propozycja, którą premier Morawiecki przedstawi od roku szkolnego 2020/2021 dla uczniów z roczników 2002 i starszych (czyli powyżej 18. roku życia). O sprawie włączenia gry do wszystkich szkół średnich ma wiedzieć już Dariusz Piontkowski, minister edukacji. Według informacji, do których dotarło Radio Kraków, program ma być pilotażowy i wprowadzany stopniowo, zapewniając przy tym infrastrukturę potrzebną w szkołach do grania bez limitu i nieodpłatnie. Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Zapytaliśmy w ministerstwie edukacji i czekamy na odpowiedź.
Ale to nie jedyny powód wizyty premiera w siedzibie 11 bit studios. Drugim ogłoszeniem ma być wprowadzenie tzw. estońskiego podatku CIT. W uproszczeniu chodzi o zwolnienie z płacenie podatku CIT firmy, które miałoby w znacznym stopniu objąć branżę gier wideo oraz cały sektor IT. Koszt takiej reformy szacowany jest na prawie 4,5 mld zł.
Polski rząd od dawna bacznie obserwuje rozwój branży gier wideo. Premiera Morawieckiego można było spotkać podczas Poznań Game Arena w 2018 r., gdzie m.in. zagrał we wspomniane "This War of Mine" i spotkał się z jej twórcami. Podczas wizyty na targach zapowiedział również powstanie centrum rozwoju gier, które miało ruszyć w 2019. Nie ruszyło. Ale premier obietnicę jego powstania powtórzył znów podczas ubiegłorocznej edycji Intel Extreme Masters. Przyznał też wtedy, że sam grywał w młodości w "Dig Dug". Dorzucił do niego pomysł stworzenia "game square", centrum treningowego dla e-sportowców. Szczegóły obu projektów do dziś nie ujrzały światła dziennego.
Romansowanie polskiego rządu z branżą gier wideo nikogo nie dziwi. Szacuje się, że w kraju jest ok. 400 mniejszych i większych firm zajmujących się tworzeniem gier wszelkiej maści. Część z nich jest obecna na Giełdzie Papierów Wartościowych, z flagowym i czołowym CD Projekt Red na czele rzecz jasna. Twórcy wirtualnych przygód "Wiedźmina" są najwyżej wycenianą spółką w kraju (obecna wycena przekracza 37 mld zł), ale również jednym z liderów w Europie.