The Witness piracony na potęgę. Jonathan Blow zmienia zdanie o DRM‑ach
Udało się. The Witness, jak wskazują reakcje graczy i recenzje, dorównuje Braidowi. Okazuje się, że nie tylko pod względem jakości. Jonathan Blow zauważył, że gra cieszy się olbrzymią popularnością wśród piratów.
Jonathan Blow przyznał, że nie jest fanem DRM-ów.
Napisał na Twitterze. Teraz jednak, jak sam twierdzi może być zmuszony, by zmienić zdanie i umieścić jakąś formę zabezpieczenia antypirackiego w swojej następnej grze.
Jak to pod wpływem sytuacji zmienia się perspektywa.
Twórca dodał również, że cieszy go duża liczba grających w The Witness, ale jeżeli jego następna gra miałaby być choćby porównywalna pod względem skali, to pieniądze ze sprzedaży są mu po prostu potrzebne.
Wygląda na to, że nie są to puste słowa. Blow w stworzenie swojej najnowszej produkcji zainwestował, jak sam twierdzi, wszystkie pieniądze zarobione na Braidzie. Początkowo wcale nie chciał tego robić - wspomina, że znajomi odradzali mu ten pomysł, mówiąc, że jeżeli The Witness nie odniesie sukcesu, to zostanie z niczym. Postanowił więc zwrócić się do wydawców. Nie poszło to dobrze.
Stwierdził w rozmowie z Guardianem.
The Witness - Release Date Trailer | PS4
Pozostaje tu oczywiście jeszcze kwestia różnicy ceny między Braidem a The Witness. Pierwsza gra Blowa kosztowała ok. 10 dolarów, druga jest aż cztery razy droższa. Nie znaczy to jednak, że Braid nie był popularny wśród piratów - również on robił swego czasu furorę na torrentach. Wtedy jednak, wspomina Blow, udało mu się przynajmniej częściowo zawalczyć z problemem. Stworzył okrojoną wersję gry, którą sam umieścił w sieci torrent w nadziei, że zniechęci ona do piractwa przynajmniej część ściągających. W przypadku The Witness nie miał już na to czasu.
Stwierdził, pytany o perspektywę użycia jakiejś formy zabezpieczenia.
Cóż, pozostaje tylko kupować The Witness, przynajmniej jeżeli zależy wam na kolejnej produkcji od Blowa. A kupić na pewno warto. Jeżeli jeszcze się nad tym zastanawiacie, to odsyłam do tekstu Macieja Kowalika, który wyśmienicie tłumaczy, czym jest ta gra. Po jego lekturze powinniście doskonale wiedzieć, czy jest to coś dla was i czy chcecie, żeby takich produkcji powstawało więcej.
[źródła: Gameindustry.biz, The Guardian]
Dominik Gąska