The Trail - nowa gra Molyneuxa i spółki - wylądowała na iTunes
To co, Godusa zamiatamy pod dywan i pogwizdując udajemy, że nigdy się nie wydarzył?
07.09.2016 12:08
Bo Godus umiera. Godus Wars również. Obie gry nie cieszą się popularnością, nie są zbytnio dobre, a ostatni znak życia deweloperzy dali w marcu. Sprawy wyglądają fatalnie, a kiedy jeszcze dodamy cały balonik pompowany przez Petera Molyneuxa i wątek z chłopakiem, który odsłonił wnętrze Curiosity, a potem nic z tego nie miał... No, wtedy jest nawet gorzej niż fatalnie.
Ale 22Cans się nie załamuje. Mało tego, dwa miesiące temu doszły nas słuchy, że skoro z Godusem jest tak źle, to najlepiej zostawić przy nim garstkę nieszczęśników, a resztę studia oddelegować do pracy nad zupełnie nową grą zatytułowaną The Trail: A Frontier Journey. Nowy start czy coś w tym stylu. Trzecie życie.
No i jest. The Trail ni stąd, ni zowąd pojawiło się w sklepie Apple'a, choć tylko u wybranych. W USA jest niedostępne, w Polsce najwidoczniej też. Za to na Filipinach ludzie ściągają tę darmową grę. Nie wiadomo jeszcze czy to błąd studia, czy tzw. soft launch, który oznaczałby, że w bliskiej przyszłości tytuł stopniowo będzie pojawiać się w kolejnych krajach. Dzięki dobrodziejstwom internetu możemy już teraz obejrzeć pół godziny niczym nieskrępowanej rozgrywki:
THE TRAIL A FRONTIER JOURNEY (BY 22 CANS) iOS Gameplay Trailer
The Trail ma być chyba grą o wędrówce i rzemiośle. Nasza postać wędruje tytułowym szlakiem, zbierając po drodze surowce, które są mu potrzebne do sprzedaży i tworzenia przedmiotów. Do tego dochodzą zapowiadane na stronie iTunes elementy społecznościowe z budowaniem miasta na czele. A kiedy dodamy, że gra ma przyjemne dla oka widoki i relaksującą atmosferę...
No właśnie, co wtedy otrzymamy? Mobilną popierdółkę, coś znacznie bardziej ambitnego czy bardzo dobrą mobilną popierdółkę? Pierwsze recenzje użytkowników są zgodne co do tego, że gra jest niezwykle wciągająca. Nie poczułem tego, oglądając rozgrywkę, ale za to podobała mi się atmosfera nieśpiesznej wędrówki przez urokliwe doliny. I fantastyczna muzyka.
Spójrzcie na to jeszcze z innej strony - może Peter Molyneux miał rację, gdy mówił na początku bieżącego roku, że "wymyślił się na nowo"? Zauważcie, że The Trail wyskoczyło jak diabeł z pudełka. Zapowiedziane jeszcze w 2014 nie zostało rozbuchane typowym dla Molyneuxa bajkopisarstwem. Po prostu się pojawiło i teraz to sami gracze ocenią, czy gra jest dobra i co w niej można robić a czego nie. Na pewno żaden z pielgrzymów The Trail nie będzie mógł powiedzieć, że czuje się oszukany; w przeciwieństwie do całej rzeszy graczy, którzy wsparli Godusa na Kickstarterze.
Patryk Fijałkowski