The Outer Worlds nie będzie wielkie i to bardzo dobrze

Co z kolei mniej dobrze, twórcy mówią skandaliczne rzeczy o robotach.

The Outer Worlds nie będzie wielkie i to bardzo dobrze

Na początek dobre wiadomości. Jak donosi Kotaku, nie powinniśmy się spodziewać, że The Outer Worlds - nowa gra Obsidianu, zapowiedziana na The Game Awards, będzie kolejnym RPG, chcącym bić rekordy dostępnej graczowi powierzchni. Wręcz przeciwnie. Twórcy koncentrują się na tym, żeby to, co mają, było jak najlepsze zamiast ścigać się z innymi pod względem skali.

Przede wszystkim oznacza to, że w grze dostępne będą nie całe galaktyki, nie jeden układ słoneczny nawet, a dwie planety (swoją drogą - tylko dwie planety - ale jesteśmy rozpieszczeni). Te z kolei nie będą otwarte do dowolnej eksploracji, a podzielone na rozmaite obszary, do których gracz będzie zyskiwał dostęp w toku rozgrywki.

Patrząc na takie No Man's Sky, oferujące miliardy planet, z których wszystkie wyglądają tak samo, trudno to wziąć inaczej niż za dobrą monetę. Ale twórcy nie chcą się w ogóle porównywać do gry Hello Games - mówią nawet, że The Outer Worlds będzie mniejsze od Fallouta: New Vegas. Ich nowej grze ma być najbliżej do KOTOR-a 2.

New Gameplay Today – The Outer Worlds Reveal Gameplay

Czyli - super. A co jest mniej super? Tim Cain i Leonard Boyarski, dwóch ojców The Outer Worlds (i pierwszego Fallouta) udzielili ostatnio skandalicznego wywiadu PC Gamerowi. Znaczy pojawiają się w nim pewne interesujące informacje, jak choćby to, że gra unikać ma jasnego podziału na dobro i zło (podobnie jak inne produkcje, przy których pracowali). Zamiast tego gracze mają po prostu zdecydować, po czyjej stronie się opowiedzieć i przyjąć konsekwencje tej decyzji.

Pojawia się również parę ciekawych zdań o tym, że do tradycyjnego zestawu dostępnych graczowi sposobów na rozwiązywanie problemów - czyli "walki, przekonywania i przekradania się" - dojdzie w The Outer Worlds jeszcze czwarty - "towarzysze". Gracz będzie mógł prowadzić postać dowódcy, który zamiast brać sprawy w swoje ręce odpowiednio wykorzystuje umiejętności swoich sojuszników.

Tears in the Rain - Blade Runner (9/10) Movie CLIP (1982) HD

Wszystko to ładnie i pięknie, aż dochodzimy do miejsca, w którym twórcy gry pytani są o to, czy można ją przejść bez zabijania kogokolwiek. Na co Tim Cain odpowiada:

I ja pytam - co to ma znaczyć!? Że jak to "zabicie robota się nie liczy"?

Skandal.

Dominik Gąska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.