The Legend of Zelda: Link's Awakening - Link po liftingu wygląda świetnie
Nintendo zrobiło remake klasyka z lat 90.
Swoją przygodę z Linkiem zaczynałam od Nintendo DS i dwóch uroczych tytułów, dość zresztą do siebie podobnych: The Legend of Zelda: Spirit Tracks oraz The Legend of Zelda: Phantom Hourglass. Potem był jeszcze świetnie wykorzystujący efekt 3D A Link Between Worlds z 2013 roku, który przyciągnął mnie na dłużej niż Breath of the Wild (ta gra onieśmiela mnie rozmiarami, więc od kilku miesięcy leży nietknięta). Ale co z klasykami?
Jest np taka The Legend of Zelda: Link's Awakening z 1993 roku, która ukazała się na Game Boya i do dziś uznawana jest za jedną z najlepszych w serii. Z niej zresztą wywodzi się wiele elementów charakterystycznych dla późniejszych odsłon - łowienie ryb, piosenki oraz okaryna. To jedna z niewielu gier z cyklu, których akcja nie toczy się w królestwie Hyrule, nie pojawia się w niej też księżniczka Zelda. Link rozbija się na wyspie Koholint rządzonej przez przypominające wieloryba bóstwo zwane Wind Fish, które nie pozwala bohaterowi uciec. W 1998 roku ukazała się druga, podkręcona nieco, wersja gry na Game Boy Color.
I ten właśnie klasyczny tytuł ukaże się w tym roku na Switchu.
The Legend of Zelda: Link’s Awakening - Announcement Trailer - Nintendo Switch
Wieści te pochodzą z wczorajszego Nintendo Direct. The Legend of Zelda: Link's Awakening na Switcha będzie pełnym remakiem. Szata graficzna została całkowicie zmieniona na trójwymiarową, podobnie ma się sprawa z modelami postaci. Nie wiadomo, czy zmiany wyjdą poza kosmetykę i czy dotkną również systemu zadań i mechaniki - szczegóły na temat gry ukażą się niebawem.