The Legend of Bum‑Bo debiutuje na Steamie

I oczywiście nie ma w tym nic złego, bowiem The Legend of Bum-Bo utrzymane jest charakterystycznym dla twórcy stylu, który nadaje grze pewnej wyjątkowości. Zresztą, i The The Binding of Isaac, i Super Meat Boy wyróżniały się pod względem stylistyki, karykaturalnego ukazania postaci - czuć było, że gra się w coś zupełnie innego. Tak samo jest z The Legend of Bum-Bo, w którym postacie wykonane z kartonu, zaś cała plansza to wielkie kartonowe pudło, w którym tytułowy bohater toczy boje z przeróżnymi paskudami.

Oczywiście nie mogło się też obejść bez znaku rozpoznawczego Edmunda McMillena, czyli generowanych proceduralnie przeciwników i plansz. Walka w The Legend of Bum-Bo polega na dobieraniu w jak największe kombinacje przedmiotów zebranych planszy. Kości, zęby, krzaczki czy kupki (tak, w tej grze kupy to tarcze - ekstra, prawda?) - wszystko to służyć nam będzie do zadawania ciosów czy aktywacji specjalnych przedmiotów, które przypisane są do konkretnej postaci. Te z kolei to różne wersje tytułowego bohatera i przykładowo na materiale poniżej walczymy “Bum-bo The Weird”. Ich liczba będzie się systematycznie zwiększać, ale na razie mamy do dyspozycji cztery.

Sama gra jest prequelem The Binding of Isaac i skupiać się będzie na bohaterze dodanym w rozszerzeniu Rebirth. Przy produkcji, oprócz Edmunda McMillena, brał udział również James Interactive, który już wcześniej pomagał przy tworzeniu “Isaaca”.

Gra dostępna jest na Steamie (na Macku też) i do 19 listopada będzie kosztować 10% mniej (48,59 zł), później cena wzrośnie do 53,99 zł. The Legend of Bum-Bo w przyszłości ma się również pojawić na urządzeniach mobilnych z iOS-em i Switchu, ale dokładna data premiery nie jest jeszcze znana.

Bartek Witoszka