The Last of Us 2 na nowym materiale. Spora dawka konkretów idzie tutaj w parze z nowymi sekwencjami
Ponad 20 minut opowieści na dobranoc od Neila Druckmanna.
Naughty Dog zapowiedziało, Naughty Dog pokazło – tak można pokrótce streścić dzisiejszy pokaz The Last of Us 2 w ramach State of Play, czyli nie do końca regularnego cyklu transmisji Sony. Wydawca od czasu do czasu raczy nas zapowiedziami w tej formie, gdzie 90% czasu zajmują gry mniejsze lub po prostu są to kolejne zwiastuny wcześniej zapowiedzianych tytułów. Dziś było jednak inaczej i 100% czasu antenowego dostała jedna z pereł w koronie PlayStation.
Jasne, wyolbrzymiam, ale ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że to właśnie drugie The Last of Us będzie wymieniane w podsumowaniach, jako jedna z lepszych gier tego roku. Czy zasłużenie? Przekonamy się już 19 czerwca, gdy po iście wyboistej drodze, produkcja będzie miała swoją premierę.
The Last of Us Part II - State of Play | PS4
A, no tak, materiał. Początek nie był zbyt obiecujący, bo pokazano już opublikowany zwiastun, zaś środek to – ni mniej, ni więcej – podsumowanie tego, co już wiemy o grze, które czytał Neil Druckmann, dyrektor gry. Podkreślono, że The Last of Us 2 będzie najważniejszą opowieścią w historii Naughty Dog; omówiono większość mechanik, jakie znajdą się w grze (deweloperzy zostawili kilka niespodzianek, szanuję); po raz kolejny zaznaczono, że Ellie to nie Joel i rozgrywka nową protagonistką będzie znacznie bardziej dynamiczna, a walka w dużej mierze opierać się będzie na skutecznym wyprowadzaniu kontrataków.
Będą one istotne w otwartych starciach, jednak może okazać się, że w ogóle do nich dojdzie, bo, jak pokazano w ostatniej części dzisiejsze prezentacji, Ellie doskonale radzi sobie z cichymi zabójstwami, ale nie są one tak swobodne, jak w takich Assassin’s Creedach. To znaczy, są – wystarczy nacisnąć guzik – jednak tutaj było autentycznie czuć, że postaci się boją; że widok kolegi/koleżanki ze strzałą w głowie naprawdę budzi przerażenie wśród reszty oponentów, co Ellie wykorzystuje… Chciałem napisać z zimną krwią, ale to też nie jest do końca prawda. Mam wrażenie, że tutaj, jak w żadnej innej grze, zostanie pokazane, że protagonista zabija, bo nie ma innego wyboru, a nie dlatego, żeby zebrać dodatkowe doświadczenie i kilka sztuk amunicji.
Choć z drugiej strony The Last of Us 2 ma być opowieścią o zemście, a jej popkulturowa odmiana naznaczona jest zazwyczaj szlakiem krwi. To też będzie ciekawe – czy deweloperom faktycznie uda się wywołać w graczach jakieś przemyślenia i czy ta dyskusja o przesadnie brutalnej Ellie dokądś nas zaprowadzi.
Mała uwaga do samej rozgrywki – więcej na temat zmian, jakie wprowadzi "dwójka" pisałem tutaj, ale jedna rzecz zaciekawiła mnie najbardziej. Mam wrażenie, że we wcześniejszych materiałach nie wspominano o tym, iż dużą rolę w grze odegrają sojusznicy, którzy mają służyć radą, a nierzadko wyciągać też z opresji.
Podejrzewam, że to nie ostatni tego typu materiał przed premierą (w końcu "hype" sam się nie nakręci), ale jeśli mam być szczery, to ten dzisiejszy był chyba jednym z bardziej treściwych jeśli chodzi o The Last of Us 2 i na pewno wyróżniał się na tle krótkich, niewiele mówiących zajawek (zagadki i podchody – patrzę nas was), jakimi karmią nas ostatnio wydawcy przy okazji swoich prezentacji. Za to należy się Naughty Dog duży plus.
Bartek Witoszka