W pierwszej paczce znajdziecie Zombie Shooter 2, inMomentum, Hacker Evolution: Duality, Your Doodles Are Bugged! oraz Saira. Ale pewnym standardem są już gratisy za aktywność, więc osoby, które kupią paczkę w ciągu pierwszych dwóch dni dostaną jeszcze pierwszą część Zombie Shooter, Hacker Evolution: Untold oraz dodatek do Doodles Are Bugged! a także oficjalny motyw serii Zombie Shooter.
Płacimy dowolną kwotę, która możemy rozdzielić między cele charytatywne, twórców i organizatorów. W sumie sympatyczna akcja, ale mam kilka "ale". Czemu strona wygląda bardzo podobnie do Humble Indie Bundle? Szkoda, że jedyną formą płatności jest PayPal, a gry oferowane są tylko jako klucze na Steamie, bez wersji instalacyjnych lub kluczy do Desury. W sumie mają więc DRM. A w dodatku nie da się ich kupić jako prezentu dla kogoś.
W sumie, choć pierwsze wrażenie jest "Wow, kolejna fajna akcja i tanie gry" to potem pojawia się myśl, że ktoś chciał na szybko zrobić kopię Indie Humble Bundle.
I od razu nachodzi mnie większa wątpliwość. Humble Indie Bundle było wyjątkowe, bo zdarzało się rzadko i zrobiło coś do tej pory niespotykanego, poza może Steamem - sprzedawało dużo tanich fajnych gier. I w ramach tej akcji pojawiły się naprawdę dobre tytuły - Braid, Machinarium czy VVVVVV. W połączeniu z możliwością zrobienia czegoś, choćby małego, dla chorych dzieci - kto by się nie skusił.
Od jakiegoś czasu Humble Indie Budle ma "konkurencję" - Indie Royale, o nieco innym podejściu - dobre gry, niskie ceny, dochód dla twórców. W porządku - to świetna forma współpracy twórców, większe tytuły w zestawie skłaniają do zakupu, a mniejsze poznaje się przy okazji.
Tylko chyba przegapiłem moment, gdy rozmaite Bundle przestały być atrakcyjną okazją, a stały się systemem dystrybucji gier. Twórcy musieli zorientować się, że w paczce się opłaca - możliwość ustalenia ceny działa zachęcająco, a dochód mimo to musi być satysfakcjonujący.
Jednak mimo atrakcyjności idei tych zestawów robi się po prostu za dużo - nie wiem, czy zdołam śledzić na bieżąco wszystkie i, co ważniejsze, czy będzie mnie na nie stać. To niby kilka dolarów, ale w sumie daje całkiem spore sumy. A zagęszczenie zestawów nie służy rynkowi. Może twórcy gier indie powinni trzymać się razem i wspierać platformę Desura, która mogłaby stać się indie alternatywą dla Steama.
Nawet moje ulubione Humble Indie Bundle pojawia się już na tyle często, że zaczynam ostrożniej rozważać zakup - zamiast sypnąć kasa i cieszyć się, że pomogłem dzieciom i twórcom gier, kombinuję - jak tu kupić jak najtaniej, bo przecież zaraz pojawi się inna paczka. Oczywiście nie trzeba kupować wszystkiego i do tego Was zachęcam - pech chce, że w każdym z zestawów jest mała perełka. Pomijam już oczywistość - kiedy w to grać.
Zestaw The Indie Gala wzbudził moje wątpliwości bo gry w nim to takie sobie pozycje - o czymś tam słyszałem, czegoś nawet widziałem zwiastun, ale w sumie nic mnie za bardzo nie interesuje. Brakuje efektu "WOW!", czegoś co sprawiłoby, że mój kursor sam zmierza w stronę przycisku "Kup". Co zawsze działało przy Humble Indie Bundle.
Nie chcę tylko narzekać, bo dużo tanich gier to w końcu nic złego. Tylko zastanawia mnie, czy sprzedawanie gier indie jak kartofli nie sprawia, że poświęcamy im tyle samo uwagi.
Paweł Kamiński