The Elder Scrolls Online - tym razem sprawdzamy tryb PvP
Ostatnio pisaliśmy o walce z przeciwnikami w grze Bethesdy, pora sprawdzić, jak spisują się starcia z innymi graczami.
Poprzednie wrażenia możecie przeczytać tutaj.
Witaj w Cyrodiil W świecie The Elder Scrolls Online tryb PvP został nazwany Wojną Przymierzy. Rozgrywa się w Cyrodiil, tak więc wszyscy grający wcześniej w TES IV: Oblivion mają okazję ponownie zwiedzić tę krainę. Przenosimy się do niej w prosty sposób - wystarczy osiągnąć 10. poziom doświadczenia, a następnie z zakładek w menu wybrać rzeczone Wojny i już jesteśmy na miejscu. Warto dodać, że poziom bohaterów jest skalowany w górę do 50. levelu, co trochę wyrównuje szanse, jednak mimo to gracze z dłuższym stażem mają lepszy ekwipunek i bardziej rozwinięte umiejętności.
Jest gdzie powalczyć
Cały tryb opiera się na walce przedstawionych wcześniej sojuszy o panowanie nad regionem i Cesarskim Miastem. Dlatego też po przybyciu zostajemy wysłani na krótkie żołnierskie przeszkolenie z obsługi sprzętu oblężniczego, które na szczęście można pominąć. Po tej krótkiej misji wprowadzającej jesteśmy wolni od wszelakich zobowiązań i możemy swobodnie poruszać po mapie, by plądrować, zabijać i przejmować twierdze. No, chyba że chcemy dostać dodatkowe punkty doświadczenia. Wtedy warto zahaczyć o tablicę z misjami, dzięki której twórcy chcą mieć jakiś wpływ na poczynania graczy. Poza misjami zwiadowczymi czy polegającymi po prostu na zabijaniu, możemy dostać również rozkaz przejęcia konkretnego fortu lub podległego mu obszaru.
The Elder Scrolls Online - Wojna w Cyrodiil Na pohybel! To właśnie walka o terytoria jest podstawą całego PvP i przynosi konkretne korzyści naszemu sojuszowi. Początkowo do każdej z twierdz, którą mamy pod kontrolą, możemy się bezproblemowo teleportować za pomocą systemu szybkiej podróży (wystarczy podejść do odpowiedniego ołtarza i kliknąć, gdzie chcemy się pojawić). Jeśli jednak nie mamy kontroli nad lokacjami znajdującymi się koło fortu - te dzielą się na pola uprawne, tartak oraz kopalnię - to musimy zebrać ekipę i pofatygować się na piechotę, by odbić te miejsca i przywrócić możliwość teleportacji na danym szlaku. Jeśli w pobliżu nie ma graczy z wrogiej frakcji, to do podbicia takiego mniejszego obszaru nie będziemy potrzebowali więcej niż kilku osób, ponieważ wystarczy wybić uzbrojonych NPC-ów i postać przez chwilkę w odpowiednim miejscu.
Machiny oblężnicze podstawą każdej walki
Główna część zabawy to jednak walka o fortece. Wtedy to w jednym miejscu zbiera się najwięcej zarówno atakujących, jak i broniących graczy i wygląda to całkiem imponująco. Podstawą przy przejmowaniu i obronie zamków są machiny oblężnicze, które można nabyć bardzo tanio w każdym forcie. Rozstawienie np. trebusza to żaden problem i praktycznie natychmiast możemy zacząć ostrzał, a dwie linie ostrzeliwujących się nawzajem maszyn dodają walce rozmachu. By przejąć wrogi fort, trzeba najpierw skruszyć zewnętrzne mury, potem ustabilizować swoją pozycję za nimi, a następnie zniszczyć mur samej twierdzy, by móc przejąć kontrolę nad obszarem. Taka potyczka może trwać zarówno 10 minut, jak i kilka godzin. Po ewentualnym przejęciu zamku nie można jednak ze śpiewem na ustach ruszyć na kolejną twierdzę, ponieważ najpierw trzeba odbudować mury, by nie być narażonym na kontratak.
Mój bohater i ja Miłym dodatkiem jest możliwość rozwijania swojej postaci grając tylko w PvP. W trakcie rozgrywki bohater podnosi swój poziom podobnie jak w PvE. Dostajemy jednak dodatkowy pasek levelu tylko dla Wojen Przymierzy, którego zapełnienie daje kolejnego skill pointa do kolekcji (możemy je również zdobywać za zbieranie skyshardów). Co jakiś czas w trakcie walk dostawałem również za pomocą systemu powiadomień nową część ekwipunku, więc mogłem ulepszać swoją postać również w tym aspekcie, jednak z czterech otrzymanych rzeczy założyłem tylko jedną, ponieważ reszta nie była dopasowana do mnie. PvP posiada również swoją osobną walutę - zwaną punktami sojuszu - którymi możemy płacić za machiny oblężnicze, czy też zestawy do naprawy umocnień.
Zewnętrzny mur padł ale nadciąga odsiecz
Werdykt PvP w Elder Scrolls Online oceniłbym jako solidne, jednak na dłuższą metę może okazać się nużące. W gruncie rzeczy w Cyrodiil nie ma za wiele do roboty. Możemy tylko przejmować mniejsze miejscówki oraz walczyć o twierdze, co ma być również w jakiś sposób częścią fabularnych scenariuszy dodawanych przez twórców, jednak nie jestem pewien, czy zrekompensuje to taką "normalność" całego trybu. Nie ma tu nic, czego nie oferowałyby już inne gry.
Sebastian Duczmal