The Blackout Club - czyżby cyfrowe Stranger Things?
W dodatku od twórców Bioshocka i Dishonored.
Małe miasteczko gdzieś w Stanach, spokojne i typowe aż do znudzenia. Czwórka nastolatków orientuje się, że zdarza im się tracić świadomość bez powodu - budzą się w dziwnych miejscach cali brudni jak po nocy spędzonej w lesie. Pewnego dnia jeden z nich znika, a rodzice i policja, o dziwo, nie wykazują niepokoju. Grupa dzieciaków ma własne wytłumaczenie jego zaginięcia, ale oczywiście nikt nie chce ich słuchać. Z czymś Wam się to kojarzy?
Produkcję przywołującą skojarzenia z serialem Stranger Things zapowiedziało niedawno studio Question Games. Gra opisywana jest jako horror oparty na kooperacji, w którym gracze będą musieli wypełnić proceduralnie generowane zadania, przy użyciu sporego wachlarza umiejętności specjalnych. Zagrać może na raz do czterech osób, ale istnieje też tryb dla jednego gracza. Każdy z bohaterów będzie miał określoną rolę do spełnienia, szybko zatem zorientujemy się, że podział obowiązków to podstawa.
Grupa przyjaciół i tajemnicze zaginięcie to nie jedyne wątki wspólne dla serialu i gry. Zapewne pamiętacie Demigorgona? Otóż, w grze pojawi się istota zwana Boogeymanem, niewidoczna gołym okiem, która będzie prześladować bohaterów. Jej nieuchwytna obecność - zawsze gdzieś w pobliżu, gotów wyskoczyć i uderzyć - ma potęgować uczucie zagrożenia.
W Blackout Club pojawią się elementy skradania, ale nie zabraknie też walki, chociaż twórcy zarzekają się, że poznawanie otoczenia oraz fabuły będzie grało pierwsze skrzypce.
Gra ma pojawić się w 2019 roku na PC, PS4 oraz Xbox One.