Tencent rusza w świat. Gigant uruchomi własną platformę cyfrowej dystrybucji dostępną nie tylko w Chinach
Steamowi rośnie potężna konkurencja.
Choć na rynku funkcjonuje kilka platform cyfrowej dystrybucji, na przykład Origin, Uplay czy GOG Galaxy, nie ma się co oszukiwać, że monopol na gry ma Steam. Z jednej strony jest to wygodne, bo większość swoich gier mam w jednym, łatwo dostępnym miejscu, z drugiej jednak – taka sytuacja nie jest dobra z punktu widzenia gracza jako konsumenta. Dziś to Gabe Newell dyktuje ceny i tak naprawdę decyduje, co kupimy. To jednak tylko jedna strona medalu; drugą są mali i średni deweloperzy.
Autor Solistice, Tomek Grochowiak, mówił, że nie ma już niezależnych deweloperów. Są tylko ci steamowi. I dużo w tym racji. Jeśli nie stoi za tobą duży wydawca, jak właśnie Electronic Arts czy Ubisoft, bez platformy Valve nie jesteś w stanie zaistnieć i sprzedać swojej gry.
Pisał w 2014 roku Caspian Prince, założyciel Puppy Games – jednego z licznych, niezależnych deweloperów na Steamie. Zwrócił się tymi słowami do graczy, a za całą sytuację obwiniał między innymi Valve. Twierdził, że małe gry sprzedają się tylko w cenie poniżej 10 dolarów, a najlepiej, żeby kosztowały tylko dolara.
Czy sytuacja może się zmienić? Na zachodnie firmy raczej bym nie liczył. EA i Ubisoft koncentrują się na swoich tytułach, GOG to inny odbiorca, a kupując coś w Humble Store i tak dostajemy klucz Steam. Konkurencji z Zachodu Gaben nie ma się co obawiać, ale niebawem może zagrozić mu chiński gigant.
Tencent to chiński holding będący właścicielem między innymi Riot Games i League of Legends. Firma zajmuje się też wydawaniem gier na chińskim rynku, na przykład FIFA Online 3, serię NBA 2K czy Need for Speed, a w ubiegłym roku zapowiedziała własną konsolę do gier. Ponadto niedawno kupiła Supercella – producenta Clash of Clans i ma udziały zarówno w Activision Blizzard, jak i Epic Games.
Ma też własną platformę – Tencent Games Platform (TGP). Na razie jest ona przeznaczona przede wszystkim dla chińskiego odbiorcy i zawiera gry wydawane przez Tencent. Niebawem ulegnie to jednak zmianie, bo według jednego z analityków rynku gier wideo, Daniela Ahmada, TGP zostanie przemianowane na WeGame i stanie się chińskim odpowiednikiem Steama.
Ahmad twierdzi też, że platforma rozszerzy swoją działalność na rynki zachodnie i choć dodaje, że Tencent nie zamierza bezpośrednio konkurować z Valve, przy zapewnieniu odpowiednich warunków deweloperom (na przykład zmniejszając prowizję) może zdarzyć się tak, że część odejdzie od Gabena.
Tym bardziej, że WeGame startuje z solidną bazą potencjalnych odbiorców. Jak podaje portal PCGamesN, platforma ma ponad 200 milionów użytkowników w samych Chinach. Dla porównania, ostatnie oficjalne dane podają, że w 2015 Steam miał 125 milionów aktywnych kont.
Tencent zapowiada, że w 2017 roku w jego cyfrowym sklepie pojawi się sto nowych, płatnych tytułów. W ubiegłym roku wprowadzono testowo kilka gier i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Don’t Starve sprzedało się w milionie kopii po miesiącu od premiery. Stardew Valley i Cities: Skylines też świetnie sobie poradziły, więc śmiało można zakładać, że chętnych nie brakuje.
Zresztą nie ma się czemu dziwić. Chiński rynek gier wideo jest największy na świecie, a 36% z prawie 590 milionów graczy w Kraju Środka wydaje na gry pieniądze, nie skupiając się jedynie na grach free-to-play. Ważne też, że prawie 60% przychodów pochodzi tam z pecetów, a przecież właśnie do posiadaczy komputerów osobistych kierowany jest WeGame.
Bartosz Stodolny