Gdy po raz pierwszy rzuciłem okiem, niespecjalnie się przyglądając, na te fotki, to byłem święcie przekonany, że to jakieś rendery z Final Fantasy VII: Advent Children. Sekunda dłużej i olśnienie - ten facet to cosplayer. Ale jaki cosplayer! Co prawda nie ma wielkiego biustu, który wystaje ze zbyt małego stanika, ale i Cloud tak nie wyglądał. Za wybrudzonymi krwią (keczupem) przebierańcami z Harajuku nie przepadam, ale ten gość jest świetny. Jest jak Cloud!