Tegoroczne finały CS:GO Major Championship odbędą się w Krakowie
16.03.2017 18:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Coraz więcej esportu w Polsce. I bardzo dobrze, bo Major to duża impreza.
Myśleliście, że po zakończonym IEM-ie, na kolejne esportowe emocje „na żywo” przyjdzie nam czekać do PGA (finały Wargaming League odbędą się w tym roku w Moskwie)? Nic bardziej mylnego, bo organizacja PGL ogłosiła, że tegoroczne finały CS:GO Major odbędą się w hali Tauron Arena w Krakowie.
Faza grupowa rozgrywek odbędzie się w dniach 16 – 19 lipca, główny turniej natomiast w weekend 21 – 23 lipca. Najlepsze drużyny Counter-Strike’a z całego świata zawalczą o pulę nagród wynoszącą milion dolarów. Wśród nich zwycięzcy tegorocznego IEM-u, Astralis, oraz Virtus.pro, które udział w finałach zapewniło sobie dzięki dotarciu do fazy pucharowej w ELEAGUE Major.
Poza nimi na pewno pojawią się też: fnatic, SK Gaming, Gambit Esports, Natus Vincere, North i FaZe Clan. Ci ostatni będą mieli okazję odkuć się po porażce z Astralis w katowickim Spodku.
Nie jest to esportowy debiut krakowskiego obiektu. W sierpniu ubiegłego roku w Tauron Arena rozegrane zostały finały mistrzostw Europy w League of Legends – EU LCS Summer Split. Major to jednak impreza na dużo większą skalę, co jest ważne, ponieważ…
W 2019 roku wygasa umowa między Katowicami a organizatorami Intel Extreme Masters na wykorzystanie Spodka. Pomijając już kwestię konieczności podjęcia nowej uchwały przez władze Katowic, impreza z roku na rok przyciąga coraz większe tłumy i może okazać się, że potrzeba większej hali. A Tauron Arena ma prawie dwukrotnie więcej miejsc.
Niezależnie od tego wszystkiego, kolejna duża, esportowa impreza odbędzie się w Polsce, co tylko potwierdza, że potrafimy organizować takie wydarzenia a nasz kraj jest atrakcyjny dla esportowych organizacji z całego świata. Pokazuje to też zmianę toku myślenia zarówno właścicieli obiektów sportowych, stacji telewizyjnych, jak i władz poszczególnych miast.
To już nie „głupie giereczki” dla nastolatków, a przyciągający miliony widzów z całego świata, warty prawie miliard dolarów biznes. Zresztą wygląda na to, że zauważono to też na wyższym szczeblu naszej władzy, bo niektórzy doszukują się w poniższym opisie projektu nowelizacji ustawy o sporcie uznania elektronicznych rozgrywek za taką samą dyscyplinę, co piłka nożna, koszykówka i inne.
Chodzi oczywiście o tę „aktywność umysłową”, do której zalicza się przecież granie. Oficjalnego potwierdzenia jeszcze nie ma, podobnie jak samego projektu, ale kto wie – może w najbliższej przyszłości Minister Sportu przyzna stypendium jakiemuś utalentowanemu graczowi w LoL-a czy Counter-Strike’a.
Bartosz Stodolny