Techland nie porzucił swojego dziecka - nowa zawartość do Dying Light w drodze
Lubię ich.
Lubię Techland za ich robotę. Mimo upływu tylu lat wciąż dodają nową zawartość, planują kolejne wydarzenia i są na bieżąco z trendami. Nie zmieniło się to również podczas prac przy tworzeniu kontynuacji. Portal Gamesindustry.biz przeprowadził wywiad z Tymonem Smektała, głównym projektantem studia, z którego wynika, że dodatkowa zawartość do Dying Light jest nadal tworzona.
Przed tegorocznymi targami E3 zespół odbył spotkanie dotyczące pracy nad pierwszą częścią. Okazuje się, że jest jeszcze kilka elementów, które studio chce wprowadzić do swojej gry. W tej chwili pracuje nad nimi mały zespół - reszta ekipy skupia się przede wszystkim na Dying Light 2. A warto zaznaczyć, że ciągła praca nad jedynką stanowi podstawę dochodową firmy. W 2018 roku sprzedano więcej egzemplarzy niż w 2017, w którym z kolei odnotowano większą sprzedaż niż w 2016 roku. Mimo wszystko zarobki nie są jedynym powodem do kontynuowania prac.
W skrócie mowa jest o tym, iż studio mogło przeprowadzić szereg testów w pierwszej części dla sprawdzenia reakcji graczy. Można powiedzieć, że tak długie wsparcie zrobiło z Dying Light królika doświadczalnego. Spora popularność przekładała się na wiele opinii (kilka tysięcy grających kilka lat po premierze na Steamie). Jestem ciekaw tej nowej zawartości, ponieważ możemy oczekiwać czegoś eksperymentalnego przed samą premierą drugiej części, która zadebiutuje już wiosną 2020 roku.
Mimo wszystko zakończę wiadomość miłym akcentem o Dying Light 2. Wiemy, że jednym z najważniejszych elementów gry będą podejmowane decyzje. Dzięki nim wybierzemy sobie nie tylko wrogów, lecz także dostęp do zamkniętych regionów. Techland ujawnił, że za pierwszym przejściem gracze doświadczą jedynie 50% zawartości - co robi wrażenie. Tymon zaznaczył, że takie zmiany nastąpiły po zwróceniu uwagi na błędy z pierwszej części. Historia była w niej przeprowadzona liniowo, a sam protagonista podejmował wiele kontrowersyjnych decyzji, które były podyktowane wyborem scenarzystów - a nie decyzją graczy. Dodatkową nadzieją może być legendarny pracownik, który współpracuje z Techlandem.
Cieszę się, że zwrócono uwagę na ten słabszy element, zwłaszcza przy produkcji kontynuacji, ponieważ w moim odczuciu fabuła była jedną z największych wad Dying Light. Mimo zdobytych nagród, sprzedanych milionów egzemplarzy i tak wielkiej popularności po długim czasie od premiery, tytuł nie mógł zająć najwyższego miejsca na podium w Polsce. Nawet podczas targów cały blask zgarnął produkt Redów. A to tylko dodaje pikanterii przed kolejnym pojedynkiem, do którego staną polskie hity. I to już na początku przyszłego roku! A tym razem role mogą się odwrócić. Na wszelki wypadek dodam, że kwestią gustu pozostaje wybór najlepszej polskiej gry, ale patrząc na rankingi, które rzucają światło na ogólny wynik, zwycięzca jest tylko jeden.