Talibów nie ma, a US Army dalej nie chce sprzedawać Medal of Honor
Medal of Honor na długo przed swoją premierą wywołała olbrzymie kontrowersje poprzez możliwość grania talibami w trybie sieciowym. Grę potępili niektórzy ministrowie obrony państw koalicji antyterrorystycznej, a amerykańska armia zakazała jej sprzedaży w sklepach mieszczących się na terenie baz wojskowych. Talibowie na pozór z gry zniknęli, ale stanowisko armii pozostało niewzruszone.
Na pozór, ponieważ producenci gry, powołując się na głosy rodzin poległych żołnierzy po prostu usunęli z gry nazwę talibowie zastępując ją enigmatycznymi siłami przeciwnymi. Tak naprawdę żadna wielka zmiana jednak nie zaszła, bo za przeciwników nadal mamy terrorystów w turbanach. US Army podtrzymując zakaz podkreśla, że gra nie ma szacunku dla ludzi, których naprawdę dotknęły przedstawione w niej wydarzenia.
Tak jak zamianę talibów na siły przeciwne traktuje jako przejaw wyjątkowo siermiężnej cenzury politycznej, tak nowego stanowiska US Army też nie pochwalam. Byłoby ono zrozumiałe, gdyby podobne obiekcje instytucja ta miała również do filmów przedstawiających konflikt w Afganistanie, ale o tym jakoś nigdy nie słyszeliśmy.
[via Kotaku]
Marcin Lewandowski