Tak wygląda Dota 2. Tak wykuwa się stal

Tak wygląda Dota 2. Tak wykuwa się stal

marcindmjqtx
17.08.2011 10:57, aktualizacja: 06.01.2016 12:11

W środowy poranek rozpoczął się pierwszy turniej w Dota2, grę, w którą żaden "zwykły" gracz nie grał, ale wszyscy są ciekawi, jakie przetasowanie na rynku gier sieciowych przyniesie.

Obejrzałem rano pierwszy w historii mecz, pomiędzy zespołami iG i EHOME. Nigdy w życiu nie grałem w oryginalna Dotę, moja znajomość gatunku ogranicza się jedynie do League of Legends i nie miałem problemu z ogarnięciem tego, co się dzieje na ekranie.

Na pewno nie dostrzegłem różnych niuansów, ale na pierwszy rzut oka Dota2 wygląda dokładnie tak jak na obrazkach, które wyciekły kilka dni temu do sieci. Nie jest tak kolorowa jak League of Legends, jest jeszcze bardziej przygaszona niż Heroes of Newerth, szczerze mówiąc najbardziej wizualnie kojarzy mi się z Diablo 3.

Wrażenie robi cała infrastruktura zbudowana wokół turnieju. Ekran wyboru drużyn jest bardzo czytelny dla postronnego widza, na dodatek oglądając stream można wybrać cztery wersje językowe komentarza (chiński, angielski, niemiecki i rosyjski). Jakby tego jeszcze było mało, w każdej chwili można otworzyć oddzielne okno na którym wyświetlają się dokładne statystyki z danymi dotyczącymi tego, jak radzą sobie konkretni zawodnicy.

Póki co skazą na milionowym turnieju są lagi i zwisy gry, które zmuszają organizatorów do przerwania transmisji. Pozwolenie aby cały świat patrzył jak gracze żałośnie piszą "nie mogę się ruszać! nie mogę się ruszać!" nie służy dobrze wizerunkowi gry, która ma podobno zmieść konkurencje z powierzchni Ziemi.

[Od Pawła Płazy] W sumie można było się tego spodziewać, ale DOTA 2 jest bardzo nastawiona na walkę Gracz vs Gracz. W tym aspekcie przypomina LoLa - obydwie drużyny już na początku starały się podejść i sobie zaszkodzić. W 20 minucie gry było w sumie 15 fragów, z czego jedna drużyna miała 12, a druga 3. Pozostaje pytanie, czy przy takiej przewadze drużyna przegrywająca ma jeszcze jakieś szanse na zwycięstwo, czy DOTA 2 ogranicza w jakiś sposób materialne korzyści płynące z dużej ilości fragów (złoto, punkty doświadczenia). Zobaczymy jak się skończy aktualny mecz.

To co się rzuca w oczy w porównaniu do LoLa to mniejsza ilość umiejętności (nie ma dwóch czarów, które można wybrać niezależnie od klasy) i mniejsza liczba poziomów rozwoju - po 4 dla podstawowych 3 umiejętności i 3 dla jednej potężniejszej. Wyglądałoby na to, że w sumie postacie mogą awansować do 15 poziomu, co by sugerowało szybsze rozgrywki. (Awansują dalej i najwidoczniej po 20 poziomie można dobrać dodatkową umiejętność.) Dodatkowo gracze stosunkowo wolno skupują przedmioty, a często korzystają z przedmiotów do spożycia, jak runy poprawiające obrażenia czy zwój miejski (nie ma osobnej umiejętności do tego). Zastanawiają mnie 3 ikonki obok ekwipunku - czy mogą one służyć do przełączania się pomiędzy różnymi zestawami? Jeśli tak, to albo bohater może mieć 3 różne zestawy po 6 przedmiotów, albo w sumie 18.

Same starcia są szybkie, takie jak nas przyzwyczaił LoL do tego. Było już kilka akcji z oszołomieniem wroga i naskoczeniem na niego przez kilku przeciwników. W tym aspekcie wiele się nie zmieniło, przynajmniej jak dla mnie. Chociaż odnoszę wrażenie, że w DOTA 2 trudniej jest uciec ze starcia, które się przegrywa. Nie spostrzegłem też traw, które byłyby przydatne w zastawianiu zasadzek, jak w LoLu.

Na koniec - fajne jest to, że dwie drużyny nie są takie same. Dolna to gobliny, górna to demony. Szczegół, ale miły i klimatyczny.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)