Tak, to wciąż Battlefield - wrażenia z bety Battlefield Hardline
Do testów udostępniono zaledwie jedną mapę oraz dwa tryby, więc z daleko idącymi wnioskami warto się wstrzymać. Pierwsze wątpliwości zostały jednak rozwiane.
16.06.2014 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Gdyby nie logo przed rozpoczęciem rozgrywki, absolutnie nie miałbym powodów do podejrzeń, że za trybami sieciowymi nie stoi DICE. Steve Papoutsis na E3 rozwiał wszelkie wątpliwości - to studio Visceral tworzy zarówno kampanię fabularną, jak i multiplayera. DICE pomaga w ograniczonym zakresie. Ale swoje już i tak zrobiło, bo po odpaleniu bety Hardline trudno ustrzec się uczucia deja vu. Pamiętam, że w trakcie drugiego meczu ciągle chodziło mi po głowie pytanie, czy to naprawdę ma być osobna gra, a nie tylko dodatek do Battlefield 4. Póki co wydaje mi się, że rozszerzenie Vietnam wnosiło do sieciowych bitew w Battlefield: Bad Company 2 więcej odczuwalnych od razu nowinek.
Hardline odchodzi od starć dwóch armii na rzecz walk przestępców z policją w terenie mniej lub bardziej zurbanizowanym. W dostępnej w becie mapce High Tension akcja rozgrywa się na przedmieściach Los Angeles. Scenariusz jest nieco inny w zależności od wybranego trybu. W Heist na początku meczu dwa opancerzone samochody transportowe zostają ostrzelane rakietami i unieruchomione. Jeden na górze wiaduktu, drugi pod nim. Celem przestępców jest wysadzenie sejfów i ucieczka z walizkami. Policja ma rzecz jasna do tego nie dopuścić. Najpierw musi na miejsce dojechać.
Battlefield Hardline Multiplayer gameplay - Xbox One
Na High Tension nie zabrakło też okazji do pochwalenia się systemem Levolution. Zawalenie dźwigu likwiduje ulubioną miejscówkę kamperów, tworzy kilka nowych oraz otwiera nowe ścieżki poruszania się po planszy, ułatwiające dotarcie do wyżej położonych lokacji. Za to należą się autorom plusy, w Battlefield 4 sporo takich akcji wyglądało efektownie, ale wpływ na rozgrywkę miało niewielki.
Beta Battlefield Hardline
Klasy postaci na pierwszy rzut oka są odpowiednikami tych z Battlefield 4. O ile jednak w tamtej grze raczej unikałem roli Supporta, tak w becie Hardline zdecydowanie najlepiej grało mi się Enforcerem. Coś mi mówi, że moc jego podstawowego CKM-a zostanie w pełnej wersji trochę poskromiona. W Heist obie strony konfliktu walczą głównie na bliskim dystansie, a z tego potwora można pruć i pruć, aż żaden z wrogów nie będzie już stał. Enforcer ma jeszcze na wyposażeniu zabójczą parę: maska przeciwgazowa + granaty gazowe, uniemożliwiające ofierze skuteczne celowanie. Obezwładniona w ten sposób grupka to cel aż za łatwy. Nie lubię tak grać. W BF4 wolałem podkradać się do przeciwników i wykańczać ich w bardziej finezyjny sposób. W becie Hardline nie umiem tego robić. Za duży chaos.
Chciałem też pobawić się dwoma rodzajami linek, które pozwalają albo na szybkie wspięcie się np. na wiadukt, albo na zjechanie kilka pięter w dół. Ale szczerze mówiąc nie miałem do tego okazji. Przydatność nowego zestawu gadżetów będzie można ocenić dopiero, gdy do dyspozycji dostaniemy mapki, na których będą one dawać rzeczywistą przewagę. Ale nie liczyłbym na to, że odmienią rozgrywkę, którą znamy i lubimy, ale której mamy już może trochę dość.
Z radością witam natomiast nowe podejście do rozwoju postaci. Jeśli do pełnej wersji gry trafi system z bety, to nie będziemy musieli podążać ścieżką odblokowywania kolejnych gnatów i gadżetów zaprojektowaną przez twórców. Każda klasa ma w becie zaledwie kilka rodzajów broni, ale są one dostępne od początku. Jedynym wymogiem jest uzbieranie odpowiedniej ilości gotówki, by je wykupić. Później korzystając z danej broni zarabiamy gwiazdki, które odblokowują dostęp do szeregu typowych dla Battlefielda dodatków. Te znów trzeba wykupić za gotówkę.
Beta Battlefield Hardline
Żałuję, że Visceral wybrało do bety akurat te dwa tryby. Heist ma być głównym daniem multiplayera. Autorzy obiecują, że wymyślili wiele scenariuszy tych starć, a ja życzyłbym sobie, żeby były ciekawsze niż to, co widzimy na High Tension. Tryb Blood Money oferuje podobne ilości chaosu, bo obie strony znów ścierają się w jednym punkcie na mapie. To w nim trzeba załadować do toreb pieniądze, a potem dostarczyć je do własnej skrytki. Kamperzy mają używanie, granaty i pociski RPG wybuchają dookoła, a nawet jeśli uda się wyjść z tego piekła, to inni czatują już na drodze do "bazy". W Battlefield 4 gram w zasadzie tylko Podbój i beta Hardline przypomniała mi dlaczego.
Po kilku godzinach na serwerach, które o dziwo działają znakomicie, bez przypadłości, które przez długi czas trapiły Battlefield 4, dowiedziałem się, że nie jest to gra, na którą będę czekał. Nie jest to wina samego Hardline, ale raczej wrzucenia do bety trybów, które mi nie leżą. Szkoda, że nie dane nam było przetestować trybu pościgów czy chociażby zobaczenia innych skoków. Może wtedy zobaczyłbym w Hardline coś faktycznie nowego, jakiś konkretny krok w bok dla serii. Póki co wciąż zachodzę w głowę, dlaczego nie jest to po prostu duży dodatek dla czwórki. Zmiana rodzaju starć to bardziej kosmetyka, niż inne podejście do rozgrywki.
Maciej Kowalik
Battlefield Hardline (PC)
- Gatunek: strzelanina
- Kategoria wiekowa: od 18 lat