Tak The Last of Us wyglądało na teatralnej scenie. Zdradzono też szczegóły finałowej sceny, która nie znalazła się w grze
Granice między dziedzinami sztuki zacierają się.
Zwykliśmy mówić, że gry są "filmowe", ale okazuje się, że dla odmiany teatr może być "growy". Oto bowiem garść scen z The Last of Us została wystawiona w formie sztuki teatralnej w ramach promocji zremasterowanej wersji gry na PS4.
Na scenie pojawili się aktorzy głosowi, m.in. Troy Baker (Joel) i Ashley Johnson (Ellie). Efekt znajdziecie poniżej (uwaga na spojlery), przerywany wspominkowymi wystąpieniami twórcy gry Neila Druckmanna i minirecitalem kompozytora muzyki do gry, Gustavo Santaolalli.
The Last of Us: One Night Live
W nagraniu nie znajdziecie za to sceny (proszono, by jej nie nagrywać), która nie znalazła się w finale gry (i znów uwaga na spojlery). Rozgrywała się po wszystkich wydarzeniach i pokazywała Joela, który mówił Ellie, że Tommy próbuje go wyswatać z kobietą imieniem Esther. Początkowe napięcie zostało przełamane utworem zagranym przez Joela na gitarze, którą później zostawił dziewczynie w prezencie. Prawdopodobnie na pożegnanie.
Próba połączenia ze sobą gry i teatru - urocza. A przecież jednorazowa. The Last of Us z powodzeniem poradziłoby sobie w tym miejscu jako regularnie grana sztuka. Choć oczywiście po wycięciu scen akcji i pozostawieniu samego dramatu.
Marcin Kosman