Tak, tak, Dragon Quest XII już oficjalnie
Ale chyba nie spodziewacie się szybkiej premiery, prawda?
A ja to mam najwyraźniej trochę lepszą pamięć od zachodnich dziennikarzy. Square Enix już ostatnio, zapowiadając Dragon Quest Walk, nie owijało w bawełnę co do następnej numerowanej odsłony swojej drugiej największej serii (w Japonii pewnie i nawet pierwszej). Chociaż fakt, dopiero dzisiaj czytamy, że planowany projekt to „Dragon Quest XII” (za jakiś czas dodamy tutaj rozbudowany, poetycki podtytuł). No i cóż - szukają pracowników do „dwunastki”. Rzecz już powstaje w drugim głównym zespole deweloperskim Japończyków, czyli tam, gdzie stworzono i Dragon Questa XI, i poprzednie kanoniczne części.
Dragon Quest XI | Launch Trailer | PS4
I co, zagramy niebawem? Nie ma na to nawet najmniejszej szansy. Dragon Quest nigdy się nie spieszył. Zobaczcie, jakie przepaści dzielą wcześniejsze odsłony. „Ósemka” wyszła jeszcze na PlayStation 2, w 2004 roku. Przenośna, a zatem wymagająca nieco mniejszych nakładów pracy, „dziewiątka” (DS) powstawała pięć lat, zaś między nią a niedawnym Echoes of an Elusive Age (gdyż Dragon Quest X, podobnie do Final Fantasy XI, był pozycją sieciową) minęła prawie dekada. Tak średnio to wychodzi nam jedna część na całą generację konsol.
A zatem strzelam. 2022, jednoczesna premiera na Nintendo Switcherze oraz PlayStation 5. Po japońsku, oczywiście. Rok później u nas. Boziu, będę po trzydziestce.