Tak narzekacie na online Switcha, a korzysta z niego już 26 milionów graczy

Gracze kochają Switcha - co do tego nie ma wątpliwości. Od premiery w 2017 roku konsola znalazła już ponad 60 milionów nabywców. Dla porównania obecne na rynku dużo dłużej, bo od końca 2013 roku, PlayStation 4 i Xbox One sprzedały odpowiednio ponad 112 milionów i 50 milionów  konsol (co swoją drogą oznacza, że Switch jest już popularniejszy od Xboksa One).

Ale nie tylko to! Ze świetną sprzedażą idzie coś nawet ważniejszego - nieskazitelny wizerunek Nintendo. Wydaje się, że japońska firma po prostu nie jest w stanie się potknąć. Odbiorcy kochają jej sprzęt, kochają jej gry, kochają jej podejście do klienta... Jawi się jak jakiś taki jasny punkt na pełnym czarnych chmur niebie bezwzględnych i bezdusznych korporacji (POEZJA!).

Z jednym wyjątkiem. Podejście do rozgrywek multiplayer i trybu online konsoli. Pod tym względem wszyscy przyznają, że Nintendo zatrzymało się kilka generacji temu i nie potrafi dostosować się do tego, jak ważna jest obecnie społeczność graczy i rozgrywka sieciowa. Stąd też powszechne narzekania, że wprawdzie Nintendo super, ale JEZU FRIEND CODE'Y i o co tam w ogóle chodzi.

Tymczasem, jak ujawnia Nintendo przy okazji raportu fiskalnego za aktualny rok finansowy, usługa Nintendo Switch Online cieszy się wcale niemałą popularnością. W porównaniu do stycznia tego roku, gdy miała ok. 15 milionów użytkowników, we wrześniu korzysta z niej już 26 milionów graczy. To naprawdę przyzwoity wzrost, który szczególnie imponuje w porównaniu z liczbą sprzedanych konsol.

Blisko połowa użytkowników Switcha korzysta z usługi online Nintendo, mimo że konsola ta jest postrzegana przez wielu jako przenośna czy też zabawka dla mniej wymagającego odbiory. I mimo że tak narzekają!

Oczywiście - żarty na bok, usługa jest słaba, ale to jednocześnie jedyny sposób, by zagrać online w Animal Crossing: New Horizons. Przynajmniej do czasu, aż ktoś na wzór Epica rzuci wyzwanie monopolowi Nintendo na ich własnej konsoli.

Dominik Gąska