Szykują się jeszcze cięższe czasy dla oszustów w PlayerUnknown’s Battlegrounds
Z dużą bazą graczy przychodzi jeszcze większa odpowiedzialność.
13 października odpowiadająca za zabezpieczenia antycheaterskie w PUBG-u firma BattlEye poinformowała, że zbanowała ponad 322 tysiące nieuczciwych graczy. Wtedy też dowiedzieliśmy się, że dziennie blokowanych jest od 6 do 13 tysięcy kont, a liczba ta potrafi urosnąć nawet do 20 tysięcy. 22 października było to już 42 tysiące użytkowników, którym odebrano możliwość oszukiwania.
Na tym jednak nie koniec, bo PUBG Corporation poinformowało na Steamie, że nie ustaje w implementowaniu nowych rozwiązań mających pomóc w walce z cheaterami. To zresztą nie dziwi, bo przy niemal 20 milionach sprzedanych egzemplarzy (estymacje SteamSpy) i liczbie jednoczesnych graczy przekraczającej dwa miliony naturalnym jest, że oszustów będzie więcej, a tak duża popularność wymaga odpowiedniego zaangażowania ze strony twórców.
Walka z oszustami w grze takiej jak PUBG to niemałe wyzwanie. Pomijając już liczbę graczy, wykrycie tych naprawdę nieuczciwych wymaga bardzo dokładnego sprawdzania każdego przypadku, poza tymi najbardziej oczywistymi. Tym bardziej, że gra ciągle jest w fazie wczesnego dostępu, co powoduje, że pewne nietypowe zachowania mogą przytrafiać się osobom niekoniecznie korzystającym z aimbotów i innych śmieci. Dlatego system będzie ciągle aktualizowany; w piątek mieliśmy jedną łatkę usprawniającą wykrywanie oszustw, w tym tygodniu powinniśmy spodziewać się kolejnej.
Nie miałem jeszcze okazji spotkać cheatera, zarówno w swoich wczesnych przygodach z PUBG-iem, jak i tych późniejszych, ale jak tak się zastanowię, to chyba mam po prostu szczęście (albo ich nie zauważam), bo w większości gier sieciowych się z nimi nie spotykam. Ale podejrzewam, że przy rosnącej popularności gry kwestią czasu jest, aż na jakiegoś trafię.
Bartosz Stodolny