Szydera z Facebooka, Apple, Twittera. Z czego jeszcze śmieje się Rocktar w GTA V?

Szydera z Facebooka, Apple, Twittera. Z czego jeszcze śmieje się Rocktar w GTA V?

Szydera z Facebooka, Apple, Twittera. Z czego jeszcze śmieje się Rocktar w GTA V?
marcindmjqtx
21.09.2013 19:46, aktualizacja: 15.01.2016 15:41

Najprościej rzecz ujmując - ze wszystkiego, co warte wyszydzenia.

(uwaga na drobne spojlery)

Rockstar od dłuższego czasu kreuje światy w GTA z mocno satyrycznym zacięciem. Zamiast jednak szydzić otwarcie z istniejących marek, woli stawiać na ich alternatywne wersje, które łatwo skojarzyć z pierwowzorem. Zabieg świetny, bo z jednej strony pozwala uniknąć pozwów sądowych, z drugiej zaś otwiera furtkę do jeszcze większej szydery.

iFruit 9ix - 3% cieńszy, 3% szybszy, 30-godzinna kolejka

Twórcy nie oszczędzają nikogo. W GTA V najbardziej dostaje się Facebookowi, którego w świecie Grand Theft Auto udaje Lifeinvader. Firma ma prosty plan na serwis społecznościowy - zero prywatności. Sami zobaczcie, jak bezlitośnie Rockstar podśmiewa się z biznesu Marka Zuckerberga (pamiętacie o tych drobnych spojlerach?):

Z samego Lifeinvadera wprawdzie nie możemy korzystać, ale za to można czytać wpisy naszych znajomych, często odnoszące się do tego, co ostatnio zrobiliśmy.

Gdy zajrzymy na tutejszego Twittera, czyli Bleetera ("bleat" to po angielsku "beczeć"), zauważymy że głupota jego użytkowników przekracza wszelkie granice. „Właśnie popuściłam w Cluckin Bell” - pisze @emmacabell87. „Aśnaebałem nie wiem czy zgubiłem kluczyki czy zgubiłem samochód” - dzieli się wrażeniami @landonjujitzo. Czyż nie oddaje to, oczywiście złośliwie, natury mikroblogów?

Znajomy plakat?

W internecie znajdziemy więcej zabawnych stron. Na przykład o Righteous Slaughter 7, kontynuacji Righteous Slaughter 6, które ukazało się 3 miesiące temu i jest FPS-em. Albo o organizacji freegan z Los Santos. „Twoje śmieci są naszym tatarem” - głoszą. Jedna ze stron firm odzieżowych reklamuje się hasłem „Jesteśmy rdzennie amerykańską firmą odzieżową wykorzystującą do marketingu wyblakłe koszulki naciągane na wpół naćpane dziwki ciągle niemogące zewrzeć nóg po ostatniej imprezie”. W sieci znajdziemy też e-rurki do narkotyków, czyli szpilę w e-papierosy, co widać po sloganie reklamowym - „To zdrowa, akceptowana społecznie alternatywa dla ćpania publicznie”. Na tej samej stronie widać reklamę kampanii społecznej mającej na celu zalegalizowanie medycznej kokainy, co jest przytykiem w wiadomym kierunku i pokazuje, że Rockstar podśmiewa się również z postaw niepoprawnych politycznie.

Jedna ze stron internetowych w GTA V. Jak myślicie, do jakiej gry nawiązuje?

W GTA V dostaje się skorumpowanym politykom i policji, celebrytom, punktuje się lub powiela stereotypy dotyczące ras i płci, jedzie po ideałach i dogmatach. Gra nie jest jednak, jak przeczytałem w kilku recenzjach, satyrą na amerykańskie społeczeństwo. Na społeczeństwo owszem, ale raczej każde, z dowolnego rozwiniętego kraju. Przy obecnym poziomie globalizacji i wzajemnym przenikaniu kultury parodystyczne zacięcie GTA V dotyczy tak naprawdę wszystkich. Być może i trochę przejaskrawia, ale to nawet lepiej pozwala zdać sobie sprawę z tego, jak szalone rzeczy dzieją się pod naszym nosem.

Marcin Kosman

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)