Szkoda, że prawdziwe Wind Waker 2 nigdy się nie ziściło
Bo mogło być całkiem fajne.
Ciekawostka z gatunku tych naprawdę intrygujących. Według informacji Nintendo Everything firma z Kioto lata temu (czternaście lat dokładnie) planowała jeszcze na GameCubie stworzyć bezpośrednią kontynuację The Legend of Zelda: The Wind Waker. Co prawda nie znajdziecie jej tytułu (tylko raz w historii Zelda splamiła się "dwójką"), ale widocznie była już całkiem dobrze przemyślana. W większości miała rozgrywać się na lądzie oraz przywrócić do łask wierzchowca, nieobecnego przecież (bo niepotrzebnego) w Wind Wakerze. Grafiki koncepcyjne tych pomysłów znajdziemy w albumie "Zelda: Art & Artifacts", który dołączany będzie do "Historii Hyrule", takiego tomiszcza dla najostrzejszych zajawkowiczów serii.
Nintendo Everything przetłumaczyło krótką notkę od Saturu Takizawy:
Zabawna sprawa, bo rzeczywiście po premierze Wind Waker gracze nie od razu uznali, że to jedna z najbardziej kultowych odsłon legendarnej marki. A Twilight Princess, którego wtedy tak od Ninny pożądano, dziś wspominany jest tak naprawdę dość rozmaicie. Kreskówkowy Link potrzebował nieco więcej czasu. Doczekał się i tak kilku świetnych gier, ale bezpośrednią kontynuacją Wind Waker zostało dużo bezpieczniejsze Phantom Hourglass na oryginalnego DS-a. Jestem ciekaw, jak wyglądałoby Twilight Princess - czy w ogóle "poważniejsze The Legend of Zelda" - w cel-shadowanej oprawie graficznej.
Ach, nie, przecież grałem w Okami - to wiem.
Okami PlayStation 2 Trailer - Official Trailer
Adam Piechota