Szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego nie widzi gier jako sportu
Brutalność nie jest zgodna z olimpijskimi wartościami.
Podczas tegorocznych Igrzysk azjatyckich (organizowanej co 4-lata imprezy sportowej, odbywającej się zgadnijcie na jakim kontynencie) pojawił się po raz pierwszy e-sport. Wprawdzie jeszcze nie w roli prawdziwych konkurencji, a jedynie w formie "prezentacyjnej", ale kolejny krok w stronę uczynienia z gier wideo dyscyplin sportowych został poczyniony.
Albo przynajmniej takie wrażenie można by odnieść do momentu wysłuchania opinii, jaką na ten temat ma Thomas Bach, prezes Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Powiedział w rozmowie z Associated Press. Gdy dziennikarz zwrócił mu uwagę, że sam Bach zdobył złoty medal olimpijski w szermierce - dyscyplinie wykorzystującej narzędzia służące niegdyś do zabijania ludzi - ten skontrował mówiąc, że sport jest cywilizowaną ekspresją dawnych konfliktów.
W odróżnieniu od gier, w których zabija się naprawdę. To znaczy na niby, ale to zabijanie na niby jest naprawdę. Wygląda więc na to, że - przynajmniej przez jakiś czas - nie mamy się co spodziewać Counter-Strike'a na olimpiadzie.
Dominik Gąska