Szef Gearboxa w końcu poważnie tłumaczy sytuację z wyłącznością dla Epic Games Store

Wiem, że macie gościa już trochę dość, ale po serii raczej „jajcarskich” komentarzy sytuacji „Steam - Epic Games Store - Borderlands 3” szef Gearboxa musiał otrzymywać aż tyle hejtu, że w końcu postanowił przemówić na poważnie. Nie szczędząc znaków. Dlatego jeśli również irytuje Was wyrywanie tytułów przez włodarzy Epica, możecie poniższe wytłumaczenie pana Pitchforda sobie wnikliwie przeczytać. A ja nie marnuję czasu, bo przed nami olbrzymi cytat. Nie, spokojnie, nie wrzucę go w naszą cytatową czcionkę, więc nie wymęczycie gałek ocznych.

Musimy też zrozumieć, że Borderlands 3 jeszcze nie istnieje, a raczej będzie istnieć we wrześniu. Sklep będzie już wtedy inny. Epic ucierpi (znowu), jeśli w momencie premiery Borderlands 3 „doświadczenie użytkownika” nie będzie wystarczająco dobre. To dla firmy bardzo istotna kwestia. I to również coś dobrego dla Borderlands 3, ponieważ Borderlands 3 będzie największą, jak dotąd, nową grą, która zadebiutuje w sklepie Epic, odkąd w ogóle uruchomili całą platformę, zatem firma z pewnością zainwestuje olbrzymią ilość środków specjalnie dla funkcji, jakie będą istotne dla Borderlands 3. Dzięki temu kluczowe elementy Store’a pojawią się szybciej niż w pojawiłyby się w przeciwnym wypadku. To dobre dla wszystkich tytułów, zarówno z perspektywy klienta, jak i dewelopera/wydawcy.

Z mojego punktu widzenia inwestycje Epic Games w tę technologię szybko wyprzedzą Valve. Być może za pięć czy dziesięć lat spojrzymy na Steama i będzie wyglądał jak umierająca usługa, podczas gdy konkurencyjne sklepy będą się nadal rozwijały. Epic jest tutaj gwarantem, ponieważ dostarczają nam technologię od ponad dwudziestu lat i wszyscy zdążyliśmy się im ufać. I gdy jakość ich technologii się poprawiła, towarzyszyły jej coraz większe sukcesy w biznesie. Co zrobił Epic? Wykorzystał ten sukces, by popchnął ich jeszcze dalej. Tymczasem Valve zaczęło pobierać niedorzeczne części przychodów - co samo w sobie nie byłoby złe, gdyby te pieniądze dalej inwestowali. To pod tym względem Epic jako firma jest tak istotny.

Steam nie miał się czego obawiać. Nie było realnej konkurencji. Nie mieli żadnych powodów do szukania dla siebie nowych wyzwań, nie mieli wystarczającej motywacji do kolejnych inwestycji. Jeśli i tutaj mógłbym obstawiać, podejrzewam, że Epic w końcu wyprzedzi Valve na wszystkich płaszczyznach. Steam nie będzie miał innego wyborów niż poddanie się, przegrana, albo działanie lepiej i szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. To dobra wiadomość dla wszystkich użytkowników Steama. A ponieważ Valve też jest cholernie dobrą firmą z wieloma utalentowanymi jednostkami, nie podejrzewam, żeby zamierzali się poddać lub przegrać. Będą walczyć. I pewnie wytrzymają. Jest nawet szansa, że znowu wyjdą na szczyt. Ale najlepiej to zrobi nam - klientom, deweloperom i wydawcom.

Nie wiem, dlaczego 2K nie spróbowało wyjść do ludzi i im tego wyjaśnić. Myślę, że po prostu się boją."

No. Patrzcie, patrzcie, nawet Randy potrafi, jak chce.