Sytuacja na Białorusi wpłynęła na World of Tanks. Problemy z serwerami i przesunięte obchody 10‑lecia
"World of Tanks", stworzona przez białoruski Wargaming sieciowa superprodukcja, dostał odłamkiem przez aktualną sytuację w tym kraju. W grze online od poniedziałku pojawiają się problemy z połączeniem. Z kolei dziś twórcy zadecydowali o przesunięciu kolejnej fazy obchodzenia okrągłej, 10. rocznicy "WoT". Powody? W kontekście aktualnych wydarzeń te wydają się oczywiste.
Po wyborach prezydenckich 9 sierpnia i pierwszych sondażach exit poll, jasno wskazujących na ponowne zwycięstwo Łukaszenki, zaczęły się pierwsze rozruchy na terenie kraju.
Władza sprawnie zainterweniowała, wysyłając setki mundurowych, ale także odcinając internet - o czym bladym świtem 10 sierpnia donosił Piotrek Urbaniak z dobreprogramy.pl. Problemy z siecią trwają nadal:
Tak mówiła dziś w rozmowie z Karoliną Modzelewska z WP Tech Sofiya Krupskaya, mieszkająca od 10 lat w Polsce biznesmenka.
"Bliżej nieokreślony termin"
O problemach z dostępem do internetu w Mińsku w centrali firmy Wargaming informował dzień po wyborach. Dziś zapadła decyzja o przesunięciu świętowania. "Zważywszy na to, zmuszeni jesteśmy przełożyć publikacje Aktu V 10. jubileuszu World of Tanks na bliżej nieokreślony termin".
Przegląd aktualizacji 1.10: największa w tym roku [WoT Polska]
W ramach Aktu V gracze mieli otrzymać wiele bonusów (zwykle są to okazja do zgarnięcia czołgów premium czy kont premium). Planowano także specjalne misje w grze oraz obniżkę cen "pojazdów premium poziomów VI-VIII".
Natomiast obecnie z funkcjonowaniem samego "World of Tanks" nie powinno już być problemów.
Przeczytaj też: Wargaming przez lata próbował przebić się na Zachód. Na przełomowy pomysł wpadli przypadkiem - dziś ich gry znają miliony na każdym kontynencie
Czy faktycznie "technikalia" to główny powód przeniesienia obchodów? Ograniczenie w dostępie do sieci na Białorusi jest faktem, ale serwery gry rozlokowane są w wielu miejscach na świecie. Wydaje się - ponownie - oczywiste, że to reakcja Wargamingu na falę potężnych protestów przeciw władzy. Chociaż to od dawna globalna marka, jej korzenie leżą na Białorusi i byłoby zdecydowanie niezręcznie kontynuować urodziny gry i serwować specjalne wydarzenia, gdy nieopodal siedziby firmy OMON strzela gumowymi pociskami do ludzi.
World of Tanks. Co dalej?
Mówi się, żeby "stać z dala od polityki" (z czym nie zgadza się Adam Bednarek). Dla twórców gry w kraju, o którym mówi się jako o reżimie, to z pewnością szczególnie ważne. A skoro jedną decyzją zamknięto kurek z internetem, można sobie wyobrazić, że nietrudno byłoby o utrudnienie życia Wargamingowi.
Relokacja firmy do bardziej przyjaznego kraju też nie byłaby prosta. W Mińsku "czołgiści" zajmują wiele pięter w gigantycznym biurowcu, zatrudnione są tam setki osób.
Zresztą "World of Tanks" zdaje się żyć w symbiozie z własnym krajem. W 2019 Wargaming w porozumieniu z władzami miasta odpalił niesamowity festiwal, na którym zagrał The Offspring, a przez teren mińskiego parku przewinęło się 250 tys. ludzi. Co zresztą widziałem na własne oczy.
Nowe wydarzenia w "World of Tanks" z pewnością pojawią się, gdy sytuacja na Białorusi ucichnie. Póki co można dalej grać i testować wersję gry po aktualizacji 1.10 z zeszłego tygodnia, która wprowadziła m.in. 6 polskich czołgów średnich, a także przywróciła azjatycką mapę "Perłowa rzeka".