Sympatyczny Zjadacz Czasu: Ronin - wygląda trochę jak Gunpoint, ale oferuje zupełnie co innego
Macie 15 minut (lub więcej) na prostą, a satysfakcjonującą grę o ninja? Lepiej znajdźcie, warto
11.09.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:27
W Roninie gracz ma do zrobienia to, czym zwykle zajmują się ninja (przynajmniej w grach): zabójstwa z ukrycia, kradzież danych i pozostawanie niezauważalnym, przemykanie niczym cień
Gra z początku wyglądała na platformówkę - ale tylko do momentu, gdy zorientowałem się, że nie ma tu klawisza odpowiedzialnego za skok. Te planuje się za pomocą myszki, biorąc pod uwagę trajektorię lotu ninjy. Do tego nie ma też klawisza odpowiedzialnego za ciosy mieczem - walka jest turowa i pozwala wykorzystać chodzenie po suficie, skoki, bujanie na linie, spadanie na wroga. Jest odrobinę taktycznie, warto się rozejrzeć przed wpadnięciem na linie przez okno do pomieszczenia.
Trochę ciężko to opisać - najlepiej zobaczcie, a potem zagrajcie, bo demo Ronin dostępne jest już teraz. Grę robi Tomasz Wacławek, a za świetną hipnotyzującą muzykę odpowiada Patryk Karwat. Ronin dostał główną nagrodę jury w konkursie dla twórców niezależnych podczas konferencji World of Gamedev Knowledge w Gdańsku.
Niektórzy z Was mogą zakrzyknąć, że to wygląda jak zrzyna z innej skradanki - Gunpoint (nawet sam Wacławek ją tak nazwał). Istotnie, grafika, wybijanie szyb i skoki mogą budzić takie skojarzenie. Jednak przeczytajcie, co myśli o tym sam twórca Gunpoint, Tom Francis po zagraniu w Ronina:
To nie jest zrzyna z Gunpoint, bo główne mechaniki są zupełnie inne. To, co zostało zapożyczone jest powierzchowne i nie ma znaczenia. Ale głównym elementem jest skakanie i jeśli to zostało bezpośrednio zaczerpnięte z Gunpoint, to jestem urzeczony. Nie chciałbym, by ktoś użył elementów graficznych albo muzyki z Gunpoint, ale pomysły są absolutnie do wzięcia. Każdy nietypowy element, od skoków do systemu zapisów, zrobiłem, bo chciałem gier takich jak Gunpoint. Jeśli to rzeczywiście Gunpoint spowodował powstanie innej gry, to jestem tym bardzo podekscytowany. Możecie też zobaczyć jak gra i komentuje:
Let's Play Ronin, the "Gunpoint ripoff" that's totally not
Paweł Kamiński
P.S. Tytuł może wydać się znajomy, swego czasu Sławek Serafin i Paweł Płaza mieli na śp. Gamecornerze cykl "Biurowy Zjadacz Czasu", który bardzo lubiłem. Ale nie każdy gra w biurze.