Świerszczyki na Steamie, czyli o hipokryzji platformy
Jeżeli chodzi o gry o wyraźnym podtekście seksualnym, to ciężko o większą hipokryzję, niż w przypadku platformy Steam.
Ostatnio bardzo głośna była sprawa gry Holodexxx, która miała pozwalać na rozmowę z wirtualną Marley Brinx. Jeżeli gracz wykazał się odpowiednią dozą zdolności podrywu, to mógł nie tylko rozebrać postać kobiety, ale także doprowadzić do seksualnych czynności z nią.
Pomimo faktu, że wirtualna postać musiała na wszystko wyrazić zgodę, aby gracz mógł doprowadzić do obcowania z nią, Steam nie wyraził zgody na zamieszczenie tytułu na platformie. Firma tłumaczyła się, że nie chce w swoim serwisie oferować tytułów pornograficznych.
Hola hola, ale…
Tłumaczenie tego rodzaju wydaje się wyjątkowo dziwne, bo wystarczy szybki rzut oka na Steama, by znaleźć tam takie gry jak Horny Nurses czy Dungeon Girl. W pierwszym przypadku gracz trafia do resortu o nazwie JOY, w którym pielęgniarki mają za zadanie zadbanie o jego stan fizyczny i psychiczny.
Wachlarz seksualnych możliwości NPC-ów jest tak szeroki, że za samo jego wyliczenie mógłby czekać mnie lincz w komentarzach i posądzenie o perwersję. Na tym nie koniec, bo twórcy tytułu mają otwartą listę życzeń, do której gracze mogą dopisywać swoje oczekiwania względem możliwości wirtualnych pielęgniarek.
Drugi tytuł, Dungeon Girl, budzi jeszcze większe kontrowersje. Tutaj gracz wciela się w dziewczynę, która została porwana przez demony i zamknięta w lochu. Jej celem jest ucieczka, zanim dobiorą się do niej potwory. Można powiedzieć, że banał, dopóki nie rzuci się okiem na screeny oraz recenzje gry. Sami gracze zauważają, że tytuł jest bardziej zaspokojeniem potrzeb fetyszystów, niż pełnoprawną produkcją.
W praktyce, takich gier na Steamie są być może nawet tysiące. Według zawężenia kategorii "dla dorosłych" oraz "treści erotyczne", w sklepie znajdziemy ponad 1300 takich pozycji. Warto zauważyć, że niedawno łączna liczba gier na Steamie przekroczyła 50 tysięcy. Czyli około 2,6 proc. stanowią treści erotyczne.
Trochę lubimy xxx, a trochę nie
Bazując na tłumaczeniach Steama odnośnie odrzucenia różnych tytułów oraz widząc, że podobne gry i tak wiszą na platformie, trudno nie odnieść wrażenia, że jest to czysta hipokryzja. Dopóki dana produkcja nie bazuje na postaciach, które są modelami istniejących w rzeczywistości kobiet, to serwis nie widzi problemów z udostępnieniem go graczom.
Jeżeli przyjmiemy tego rodzaju tłumaczenie za nieformalną zasadę, co może trafić, a co nie, to przestaje dziwić, że na Steama trafił symulator gwałtu. W końcu gracz nie był w stanie wirtualnie zgwałcić żadnej kobiety, na której zostały oparte modele NPC, bowiem te zostały całkowicie wymyślone.
Inna sprawa to wątpliwa moralność platformy. Cieszy, że społeczność na Steamie żywo zbojkotowała tytuł, który nie powinien nawet powstać. Można jednak mieć obawy, że platforma nadal pozostaje doskonałym źródłem specyficznych gier dla osób. Liczba tytułów na platformie przekroczyła już pułap 50 tysięcy produkcji.
Steam, zdecyduj się
Kiedy jednak spojrzymy na oferowane tam tytuły, to jedyną słuszną radą dla nich może być - róbcie to porządniej. Jako kobieta jestem zniesmaczona, że w czasach akcji #metoo i szerokiej dyskusji o istotności zgody obu stron na jakiekolwiek zachowania seksualne, nadal pojawiają się tytuły, które podchodzą do tego bardzo umownie.
Sam wymieniony wcześniej tytuł, Dungeon Girl, który pozwala na granie związaną kobietą, uciekającą z lochu przed potworami, jest dosyć wątpliwy moralnie. Co więcej, seksualizacja postaci, poprzez umożliwienie graczowi przebierania jej w czerwoną bieliznę (skąd ona ją wzięła w podziemiach?!) czy wybieranie, w jaki sposób jest związana, nie pozostawia wątpliwości co do zamysłu twórców na tę produkcję.
Najbardziej jednak chciałabym, żeby Steam "nie był hipokrytą". Jeżeli i tak pozwala na umieszczanie u siebie takich tytułów, to powinien zezwalać na umieszczanie także gier z aktorkami filmów dla dorosłych. Szczególnie że te ostatnie przynajmniej mogą wyrazić, lub nie, swoją zgodę na występowanie w takich tytułach, zamiast zostać wrzuconymi na siłę w wirtualny loch.