Interaktywne "świerszczyki" na Steamie? Zapomnij! Holodexxx znowu odrzucony
Pandemia, technologia, wirtualna rzeczywistość. To oczywiste, że prędzej czy później musiało się pojawić interaktywne porno, które będzie kierowane do masowego użytkownika. Mniej więcej taki pomysł przyświecał programistom Holodexxx. Firma Valve, twórca platformy Steam, po raz kolejny odrzuciła ich starania.
Według twórców Holodexxxa, ich produkcja to przyszłość rozrywki dla dorosłych, osadzonej w wirtualnej rzeczywistości. Nie chodzi jedynie o filmy porno oparte na zaawansowanych modelach aktorek, ale o działania w wirtualu. Mimo prób sprostania wymaganiom Valve, Holodexxx po raz trzeci został odrzucony z platformy Steam.
Pierwsza próba wrzucenia Holodexxxa na Steama polegała na publikacji trójwymiarowej animacji tańczącego modelu aktorki Riley Reid w zmysłowy sposób. W tle były modele innych kobiet, które również ochoczo eksponowały swoje wdzięki. Istotne jest jednak to, że według twórców produkcja była zgodna z PG-13 i nie zawierała nagości. Steam jednak postanowił odrzucić starania dewów tłumacząc to brakiem zgody na wizualną pornografię.
Krok drugi był już bardziej interaktywny. Użytkownik mógł za pomocą interfejsu VR obcować z nagim modelem ciała zeskanowanej w 3D Marley Brinx, znanej z filmów dla dorosłych. Ponownie – Steam powiedział "nie". Dlaczego? Oficjalnie nigdy nie podał swojego stanowiska.
Nadszedł czas na wyciągnięcie większego kalibru. Trzecie podejście do wrzutki na Steama upłynęło pod znakiem Holodexxx Home. Gracz ponownie obcował z modelem Marley Brinx pod pseudonimem "Lady Euphoria". Jego zadaniem było przeprowadzenie rozmowy za pośrednictwem gotowych odpowiedzi, rozebranie kobiety i doprowadzenie jej do wrzenia za pośrednictwem gestów wykonywanych w wirtualnej rzeczywistości. Ten seksualny symulator VR również został odrzucony przez Steama, który tłumaczył się brakiem zgody na wrzucanie pornografii na platformę.
Z czasem doszło do napięcia między twórcami Holodexxx a Steamem. Ci pierwsi zarzucali drugim, że przecież na platformie są produkcje opierające się na aktywnościach seksualnych. Valve natomiast tłumaczył, że pojawiające się tam postaci nie są wzorowane na prawdziwych ludziach. Prowadzi do prostej i krótkiej refleksji: Steamowi nie podoba się pokazywanie modeli 3D opartych na osobach, które naprawdę istnieją.
Stałym problemem między dewami, a Steamem jest definiowanie tego, czym jest pornografia. Z każdym kolejnym krokiem ci pierwsi są bliżej zrozumienia, o co właściwie chodzi tym drugim. Obecnie wiedzą, że trójwymiarowe filmy VR bez interakcji nie przejdą, jak też używanie w produkcjach modeli opartych na prawdziwych ludziach. Póki co, właściwie nie wiadomo, co stanie się z Holodexxx i jak bardzo aplikacja będzie musiała zostać zmieniona, by trafić na Steama.