Świąteczny atak DDoS na PSN i Xbox Live nową irytującą tradycją?
Grupa Phantom Squad pokazała, że jest w stanie zakłócić pracę usługi Xbox Live. Pytanie czy swoje groźby wprowadzi w życie.
18.12.2015 | aktual.: 22.01.2016 12:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Póki co skończyło się na kilkugodzinnych utrudnieniach w dostępie do Xbox Live za co zasługi przypisuje sobie grupa Phantom Squad. W minionym tygodniu zapowiadała, że w trakcie zbliżających się świąt uniemożliwi graczom dostęp do Xbox Live i PlayStation Network przez siedem dni. Oznaczałoby to brak możliwości gry z innymi przez sieć i oraz robienia zakupów w cyfrowych sklepach Sony i Microsoftu.
Nocna awaria Xbox Live pokazuje, że nie muszą to być czcze przechwałki. Serwery Microsoftu nie wytrzymały ataku DDoS. Jeśli historia czegoś nas uczy, to podobny scenariusz w przypadku PlayStation Network jest bardzo prawdopodobny. Bo ta sama historia pokazuje, że wielkie firmy nie uczą się na błędach.
Najwidoczniej po zeszłorocznym DDoS-owaniu, za które odpowiadał Lizard Squad nic się nie zmieniło. Nawet wytłumaczenie "hakerów" wciąż jest to samo. Ich zdaniem nie robią tego na złość graczom, a dla ich dobra. Wyłączanie XBL i PSN ma pokazać, że korporacje nie dbają o bezpieczeństwo swoich usług.
Wtóruje im kolektyw Anonymous i kolportuje ostrzeżenia na swoim Twitterze. Konto Phantom Squad zostało tam zablokowane.
Mam nadzieję, że Sony i Microsoft widzą co się kroi i nie bagatelizują sprawy. Nie mam najmniejszej ochoty wracać do tego tematu ani za tydzień, ani tym bardziej za rok, gdy znowu ktoś postanowi odpalić maszynkę do DDoS-owania i przy okazji rzuci na kolana sieciowe usługi dwóch korporacji.
[źródło: ArsTechnica]
Maciej Kowalik