Swery wraca do tworzenia gier z nowym zapałem
Autor Deadly Premonition i D4 założył studio White Owls, w którym chce produkować rzeczy nietuzinkowe.
Każdy szef nowego studia, wysyła w świat komunikaty o tym, jaki to jest podekscytowany i jak zamierza zmienić świat. Norma. Ale gdy takie słowa padają z ust Hidetaki Suehiro, fani "dziwnych" gier mają powód do świętowania. Albo i dwa.
Warto pamiętać, że zanim Swery oficjalnie pożegnał się z Access Games, w którym stworzył swoje największe hity, stan zdrowia zmusił go do wzięcia rocznego urlopu. Zapowiadał co prawda, że chce wrócić do tworzenia szalonych gier, ale różnie mogło przecież być.
W krótkiej rozmowie z Gamasutrą Suehiro rzuca nieco światła na to, czemu swoją pracę zamierza kontynuować w nowej firmie, zamiast dalej być częścią Access Games. Okazuje się, że w trakcie urlopu spojrzał na branżę z nowej perspektywy i zauważył, jak bardzo japoński rynek różni się od światowego. I jak wiele tematów do poruszenia podrzucają współczesne czasy.
Wygląda więc na to, że Swery wraca kipiąc od pomysłów. I bardzo dobrze, bo właśnie takich ludzi trzeba w branży, w której rolę projektantów przejmują grupy focusowe, a jeśli gra nie jest dla każdego, to jest zła. D4 nie odbiło się w naszym światku już tak mocnym echem, ale pamiętajmy, że Deadly Premonition trafiło do Księgi Rekordów Guinnessa. Nie za swoją jakość. Za to, jak bardzo spolaryzowane opinie budziła.
Sam skasowałem ją z PS3 po 10 minutach. Ale zawsze chętnie posłucham kolejnego kumpla, który odkrył ją przypadkiem, zakochał się w niej i nie może przestać gadać o swoich ulubionych momentach z pasją, która rzadko pojawia się przy gadkach o grach głównego nurtu.
Suehiro chwali się, że choć jego studio jest małe, to zebrał w nim weteranów branży, w których duch artystycznego buntu jest równie mocny, co w nim.
Dawno temu Ateny miały swojego Sokratesa, który twierdził, że jest dla nich jak giez kąsający czasem ospałe polis by je pobudzić. Może dla światka gier takim giezem będzie Swery. Do pewnego stopnia, rzecz jasna. Bez finału z cykutą.
Deadly Premonition: Possibly the funniest cutscene in the game
Maciej Kowalik