Survival o małych ludziach, czyli jak prezentuje się Grounded
"Co ten Obsidian?" – zakrzyknęli gracze.
Obsidian Entertainment słynie z wydawania doskonałych gier RPG i spod ich elektronicznej kuźni dostaliśmy Fallout: New Vegas, który został okrzyknięty najlepszą “nową” grą tej serii. Nie sposób jednak nie wspomnieć o “Kijku Prawdy”, który w daleko w tyle zostawił “The Fractured But Whole”, czyli drugą grę z serii South Park, choć w ostatnich latach zyskali sobie popularność wśród starszych graczy wydając kolejno Pillars of Eternity, Tyranny i PIllars of Eternity II. Te trzy gry, do spółki z Divinity: Original Sin, wprowadziły klasyczne erpegi fantasy w XXI. wiek, czyniąc je bardziej przystępnymi.
Na zaprezentowanym materiale podczas PAX East wygląda to jak najzwyklejsze w świecie survival – zbieramy, tworzymy, gotujemy, jemy, chorujemy i walczymy – ale przez to, że to wszystko dzieje się w takiej skali, tytuł zyskuje szalenie dużo. Ostatnio na coś takiego trafiłem podczas ogrywania The Pedestrian, czyli puzzle platformera, w którym jako mały ludzik przemierzamy gigantyczną metropolię. Dzięki temu, że tłem i jednocześnie miejscem akcji było prężnie działające miasto, tytuł zyskał dodatkową, niczym niewymuszoną warstwę. Czegoś podobnego – zabawy i podkreślenie skali gry – spodziewam się po Grounded.
Spokojnie, Obsidiana na pewno pracują nad kolejnym erpegiem; po premierze zwiastuna pojawiły się głosy, że dołączenie studia do rodziny Xbox Game Studios zaowocowało popierdółką. Tutaj warto przypomnieć Ninja Theory, które po premierze Hellblade: Senua's Sacrifice zapowiedziało kolorowe i wieloosobowe Bleeding Edge, co rzecz jasna spotkało się z dużą krytyką. Potem jednak pojawiły się informacje i zwiastuny drugiego Hellblade’a czy Project: Mara, a zawiedzeni fani dostali coś dla siebie. I wszyscy byli zadowoleni, dlatego w przypadku Obsidian Entertainment spodziewam się czegoś podobnego.
Bartek Witoszka