Super Street Fighter IV 3D Edition - recenzja
Street Fighter IV był powiewem świeżości na zapomnianym poletku dwuwymiarowych bijatyk. Świetny restart serii dorobił się również swojej przenośnej, trójwymiarowej edycji. Wszystko wskazuje na to, że Super Street Fighter IV 3D Edition jest równie przebojowy jak wersje na platformy stacjonarne.
17.04.2011 | aktual.: 30.12.2015 14:05
Przypomnijmy - Super Street Fighter IV to dopakowana dodatkowymi postaciami (łącznie 35) wersja Street Fighter IV, który, oprawiony trójwymiarową grafiką, oferował starcia wyłącznie w dwuwymiarowej płaszczyźnie. Słusznie czy nie, po wydaniu tego tytułu mówiło się o tak zwanym „dwa i pół de”, które miało obrazować trend powrotu do korzeni, przy zachowaniu nowoczesnej oprawy. Żadnej z tych cech nie straciła wersja na konsolę 3DS, a dzięki możliwości oglądania obrazu w prawdziwym trójwymiarze, nadała bijatyce odpowiedniej głębi, która cieszy oczy.
Te trzy wymiary naprawdę działają Skoro to gra na konsolę z obrazem w 3D, to niech na pierwszy ogień pójdzie właśnie trójwymiar. Już na pierwszym polskim pokazie 3DS-a zauważyłem, że w Super Street Fighter IV 3D Edition trzeci wymiar sprawdza się świetnie. Nie przeszkadza i nie frustruje, a wygląda bardzo ładnie. Świetnie widać kolejne warstwy, choć na niektórych arenach głębia jest większa, a na innych mniejsza. Mocarnie wyglądają specjalne ciosy, gdy kamera układa się pod innym kątem. Ale czy ten innowacyjny sposób przedstawiania obrazu urozmaica w jakikolwiek sposób zabawę? Otóż nie, cieszy jedynie oczy i obciąża procesory konsoli. Po wyłączeniu efektu 3D, gra znacznie przyspiesza, co na pewno zachęci sieciowych wymiataczy do grania w standardowych dwóch wymiarach.
W jeszcze lepszym pokazaniu trójwymiaru ma pomagać specjalna kamera, którą umieszczono nad prawym ramieniem sterowanej postaci. Prezentuje się to świetnie, a w tym widoku 3D nabiera jeszcze większych rumieńców. Niestety Super Street Fighter IV 3D Edition w takiej opcji jest praktycznie niegrywalny. Trudno ocenić odległość, a postać delikatnie zasłania przeciwnika. Warto sprawdzić w zasadzie jedynie z czystej ciekawości.
Gałka prawie jak acrade stick Do grania w którąkolwiek z wersji Street Fightera IV potrzebny jest arcade stick - powie to każdy, kto choć przez chwilę walczył na tego typu urządzeniu. W przypadku 3DS-a taka opcja nie wchodzi w grę, dlatego trzeba znaleźć inny sposób na sterowanie postacią. Niestety krzyżak jest tak niewygodnie usytuowany, że granie na nim nie należy do najprzyjemniejszych. Próbowałem się przekonać, ale ostatecznie skorzystałem z analogowej gałki (czy jak wolicie - grzybka). Okazało się, że ćwierćkółka i półkółka kręci się na niej bardzo przyjemnie i po kilku walkach byłem już do tego sposobu w stu procentach przekonany. Jest jeszcze jeden mankament sterowania - triggery. W ogniu walki trudno się z nich korzysta, a w zasadzie zapomina, że w ogóle istnieją.
Laiku, puknij w ekran Nie umiecie wykręcić Hadoukena? Nic straconego, Super Street Fighter IV ma dla Was pomocny pomysł. Wystarczy stuknąć w jeden z dużych prostokątów na ekranie dotykowym, by wyprowadzić jeden z dwóch specjalnych ciosów albo jeden z dwóch mocnych ataków dostępnych po naładowaniu odpowiedniego paska mocy. Całkiem przydatne dla laików, na szczęście można tę opcję wyłączyć. Nie jestem wymiataczem, ale uważam, że podstawowe dla serii Street Fighter ciosy powinien znać na pamięć każdy sięgający po ten tytuł. A żeby pokazać Wam, do jakich zabawnych sytuacji może doprowadzić ta opcja, zobaczcie poniższy film.
Polygamia.pl: Jak grać samotnie w Street Fightera na dwóch 3DSach
Samotnie i w sieci Zabawa w pojedynkę jest w porządku, odblokowuje po dwa filmiki dla każdej postaci oraz umożliwia zbieranie alternatywnych strojów. Samotne przejście trybu arcade to rzecz miła i fajna, ale gra zyskuje niesamowicie przy wieloosobowych starciach. Można grać zarówno przez Internet, jak i na dwóch znajdujących się obok siebie konsolach. Wyszukiwanie przeciwników w sieciowych zmaganiach działa niezwykle sprawnie, ale niestety zdarzają się raz na jakiś czas lagi. Podobnie jak w edycji dla dużych konsol, zbieramy punkty doświadczenia, co pokazuje, jak dużymi wymiataczami jesteśmy. Testowałem również zabawę na dwóch konsolach, korzystając z opcji download play. Polega to na tym, że 3DS z włożonym SSFIV 3D Edition udostępnia niejako demo innemu graczowi, by mogli wspólnie stoczyć kilka starć. Okazuje się jednak, że można grać wtedy tylko w konfiguracji Ryu kontra Ryu i jedynie na arenie treningowej. Spodziewałem się czegoś więcej - szkoda, że nie można w pełni bawić się przy jednej kopii gry.
Werdykt StreetPass i walki figurek zdobywanych i kupowanych w trakcie zabawy to rzecz fajna i ciekawa, ale w Polsce praktycznie nie do sprawdzenia. Można natomiast chodzić z 3DS-em i zdobywać specjalne monety, które potem zamienicie na punkty, co następnie umożliwi losowanie figurek. Sala treningowa nauczy Was tego i owego, a sprawnie działające starcia sieciowe sprawią, że gra będzie żyła jeszcze przez długie miesiące. Capcom w niezwykle udany sposób przeniósł swoją świetna bijatykę do kieszonkowego świata i nie dziwię się, że wiele osób uważa Super Street Fighter IV 3D Edition za najlepszą grę dostępną w tej chwili na 3DS-a. Tytuł nie jest idealny, ale jeśli choć trochę lubicie bijatyki i macie już swój trójwymiarowy sprzęt, pozostaje jedynie udać się do sklepu i sięgnąć po pudełko z grą. Nie pożałujecie. Hadouken!
Ocena: 4/5 - Warto (Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów)
Data premiery: 25.03.2011 Deweloper: Capcom Wydawca: Capcom Dystrybutor: Stadlbauer PEGI: 12 Egzemplarz gry do recenzji dostarczyła firma Stadlbauer. Paweł Winiarski